Nieciekawie wygląda sytuacja najbardziej utytułowanego polskiego klubu. Wisła Kraków przekłada kolejne spotkania, bo nie ma pełnego składu, żeby rozegrać nawet jeden mecz. To pokłosie sporu z byłą zawodniczką
Najpierw Wisła Kraków straciła niemal całe wsparcie dotychczasowego sponsora tytularnego – firmy CanPack – a ostatnio przegrała spór przed Koszykarskim Trybunałem Arbitrażowym (BAT) ze swoją była zawodniczką Dominiką Owczarzak (która grała też w Pszczółce Polski Cukier AZS UMCS Lublin). Jak czytamy na stronie BAT, Wisła musi zapłacić koszykarce 97.170 zł zaległej wypłaty za sezon 2017/18 (Owczarzak zerwała wtedy więzadła krzyżowe w kolanie i nie dokończyła rozgrywek). Wyrok jest prawomocny.
Jak przekazał nam Łukasz Skaliński, główny menedżer Energa Basket Ligi Kobiet, Międzynarodowa Federacja Koszykówki (FIBA) nałożyła na „Białą Gwiazdę” zakaz transferowy. Dodatkowo, Polski Związek Koszykówki musiał zawiesić licencję już zakontraktowanym zawodniczkom.
- My, jako federacja, nie mieliśmy innego wyjścia – tłumaczy Łukasz Skaliński.
Wisła będzie mogła zarejestrować swoje zawodniczki dopiero, kiedy spłaci dług wobec Owczarzak. Może to zrobić dwojako – albo oddać całą sumę naraz (co raczej nie wchodzi w grę) albo porozumieć się z koszykarką i rozłożyć spłatę na raty. Z naszych informacji wynika, że klub usilnie próbuje się teraz dogadać z rozgrywającą.
Do tej pory Wisła prosiła o zmianę terminu rozegrania dwóch kolejek EBLK – ze Ślęzą Wrocław i Enea AZS Poznań. W grę wchodzi jeszcze przełożenie trzeciego meczu z Artego Bydgoszcz. Skaliński podkreśla jednak, że krakowianki nie mogą w nieskończoność odwlekać swojego pierwszego spotkania, bo zabraknie im terminów rezerwowych. Jak czytamy w regulaminie EBLK, jeśli „Biała Gwiazda” nie będzie w stanie zorganizować domowych meczów w wyznaczonym terminie, to może grozić jej walkower. Nagromadzenie takich kar będzie skutkować wyrzuceniem z ligi.
Wiśle udało się zatwierdzić jedynie trzy zawodniczki: Annę Jakubiuk, Bożenę Puter i Magdalenę Ziętarę. Pewnym wyjściem z tej sytuacji może być powołanie do pierwszego składu młodziczek i po prostu rozegranie kolejnych spotkań w kadłubowym składzie do czasu rozwiązania sprawy. Jeśli drużyna z Krakowa będzie miała mniej niż 10 zawodniczek w protokole meczowym, to za każdą brakująca koszykarkę zapłaci – zgodnie z regulaminem rozgrywek – 500 zł kary.