Martins Laksa, lider Pszczółki Start Lublin, zasilił Movistar Estudiantes Madryt. Łotysz podążył drogą wielu innych zawodników Energa Basket Ligi, którzy po zakończeniu sezonu zasadniczego czy odpadnięciu z play-off postanowili przedłużyć sobie sezon na zachodzie Europy.
Nowych pracodawców znaleźli sobie juz m.in. Jay Threatt, Omari Gudul, Paulius Dambrauskas czy Maciej Lampe. W tym tygodniu do tego grona dołączył również Laksa, który został zakontraktowany przez hiszpański Movistar Estudiantes Madryt.
Zainteresowanie ze strony klubu ze stolicy Hiszpanii nie powinno dziwić, bo Laksa ma za sobą znakomity sezon. W obecnych rozgrywkach EBL Łotysz wystąpił w 28 spotkaniach i średnio zdobywał ponad 14 pkt. Za trzy punkty trafiał ze skutecznością 43,4 procenta. Prawdziwym wyczynem była jednak jego postawa na linii rzutów osobistych. Egzekwował w tym sezonie aż 90 rzutów wolnych, a wykorzystał 87 z nich. Niestety, jego dobra postawa nie wystarczyła Pszczółce, żeby awansować do półfinału EBL – lubelski klub zakończył sezon na 6 miejscu.
Nowy klub Laksy, Movistar Estudiantes, to drużyna z dolnych rejonów ligi ACB. Zespół ze stolicy obecnie zajmuje dopiero 16 miejsce w tabeli i ma jedynie 4 pkt przewagi nad strefą spadkową. Drużyna Joty Cuspinery największe problemy ma z defensywą – w tym elemencie jest najgorsza w całej ACB. Celem Estudiantes jest oczywiście utrzymanie się w lidze i reprezentant Łotwy ma w tym pomóc. Co ciekawe, jednym z rywali madrytczyków w walce o uniknięcie degradacji jest Fuenlabrada, w której występuje inny były gracz Pszczółki, Joshua Sharma.
– Laksa to doświadczony zawodnik i kapitalny strzelec. Umie trafiać zarówno z otwartych pozycji, jak i będąc pod presją rywala. Myślę, że mocno nam pomoże – powiedział klubowej stronie Estudiantes Jota Cuspinera. – Jestem bardzo szczęśliwy, ze trafiłem do Madrytu. Dam z siebie wszystko i będę ciężko pracować, aby pomóc drużynie w realizacji jej celów. Liga ACB jest trudna i konkurencyjna. Niemniej jednak cieszę się, że tu znowu trafiłem – powiedział klubowej stronie Martins Laksa.
Dla Łotysza to druga przygoda z rozgrywkami w Hiszpanii. Pierwsza, w Monbus Obradoiro, trwała dwa lata i była raczej nieudana. W pierwszym sezonie Laksa pojawiał się regularnie na parkiecie, ale grał średnio niespełna 10 min. W drugim sezonie głównie trenował, bo w meczach ligowych otrzymał tylko dwie szanse.