(fot. Maciej Kaczanowski)
Pszczółka Start Lublin w niesamowitych okolicznościach pokonała Eneę Astoria Bydgoszcz. Z „czerwono-czarnymi” w niecodzienny sposób pożegnał się Adam Kemp.
Wyjazd Amerykanina jest bardzo niespodziewany. Przypomnijmy, że center z USA w Pszczółce rozegrał jedynie dwa spotkania. Już w swoim debiucie na początku sezonu doznał kontuzji.
Wrócił na parkiet po ponad dwóch miesiącach i zagrał w spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza. W kolejnych dwóch meczach zabrakło go już w meczowym protokole.
– Adam Kemp wyjechał z Polski bez zgody klubu w nocy z soboty na niedzielę. Porzucił samochód na lotnisku. W sobotę był jeszcze na treningu i widać było, że na zajęciach jest nieobecny. Był dokładnie przebadany i nie miał żadnej kontuzji. Nie odbierał telefonu, więc zaczęliśmy się niepokoić. Jeden z naszych pracowników pojechał sprawdzić czy zawodnik jest zdrowy, ale nie było go w mieszkaniu. Okazało się, że zawodnik jest w samolocie do USA – tłumaczy sytuację Arkadiusz Pelczar, prezes klubu.
Przypomnijmy, że wcześniej z klubem pożegnali się także Armani Moore i Lester Medford. Wobec tylu osłabień i krótkiej ławki rezerwowych zwycięstwo w meczu z Enea Astoria Bydgoszcz jest naprawdę dużym osiągnięciem.
W trakcie spotkania niewiele wskazywało na to, że „czerwono-czarni” wywalczą komplet punktów. W końcówce trzeciej kwarty przegrywali już różnicą 11 „oczek”. Na sześć sekund przed upływem regulaminowego czasu gry goście wygrywali 90:85 i wydawało się, że już nic im nie odbierze zwycięstwa.
Wtedy jednak dał znać o sobie spryt Kamila Łączyńskiego. Rozgrywający reprezentacji Polski najpierw dał się sfaulować niesportowo przy rzucie za trzy Corey’owi Sandersowi. Wykorzystał dwa wolne, ale za chwilę był ponownie faulowany przy kolejnej próbie rzutu z dalekiego dystansu. Tym razem wykorzystał tylko jeden rzut wolny, a trzeci specjalnie przestrzelił.
Piłkę zebrał jednak Joshua Sharma, który równo z syreną doprowadził do remisu. W dogrywce przyjezdni byli już mocno rozkojarzeni niecodziennym przebiegiem meczu i łatwo przegrali 101:107.
Pszczółka Start – Enea Astoria 107:101 (19:19, 23:22, 21:29, 27:20, d. 17:11)
Pszczółka: Łączyński 19 (2x3), Dorsey-Walker 17 (1x3), Laksa 14 (2x3), Szymański 13, Borowski 8 oraz Sharma 16, Dziemba 14 (4x3), Jeszke 6 (1x3), B. Pelczar 0.
Astoria: Sanders 33 (3x3), Gabrić 18 (4x3), Chyliński 10 (2x3), Nizioł 8 (2x3), Krasuski 5 (1x3) oraz Frąckiewicz 22, Sobkowiak 3 (1x3), Nowakowski 2.
Sędziowali: Chrakowiecki, Sosin i Dębowski.