Tego nie można przegapić! W piątek w hali Globus zamelduje się aktualny mistrz Polski – Stelmet Zielona Góra. TBV Start chce powalczyć o niespodziankę, a rywale spróbują się zrehabilitować za wtorkową porażkę w Lidze Mistrzów. Początek zawodów o godz. 19
Na takie mecze nikogo dodatkowo mobilizować nie trzeba. Łukasz Koszarek, Thomas Kelati, Przemysław Zamojski, czy Vladimir Dragicević. W ekipie z Zielonej Góry aż roi się od znanych nazwisk. W tym sezonie nie raz można było się już jednak przekonać, że mistrzów Polski da się pokonać.
Zespół Artura Gronka w PLK ma bilans 8-3. Wszystkie trzy spotkania przegrał w gościach. Sposób na faworyta znalazły ekipy z: Dąbrowy Górniczej, Starogardu Gdańskiego, a także ze Szczecina. Ostatnie porażki Stelmet doznał jednak jeszcze w październiku. Od tamtej pory na krajowym podwórku wygrał sześć razy z rzędu. Obecnie może się pochwalić serią czterech wygranych na wyjeździe. Tylko z Legią udało się bez komplikacji. W pozostałych spotkaniach Adam Hrycaniuk i spółka musieli się mocno napracować na każdy sukces, zwłaszcza w Gdyni, gdzie wygrali po dogrywce 71:70.
– Najlepiej widać ich możliwości na podstawie meczu z Asseco. Nie mogli złapać rytmu przez praktycznie całe zawody. Zrobili to w końcówce czwartej kwarty, a później także w dogrywce. Walczyli długo sami ze sobą, ale mimo to i tak potrafili wygrać. Mają bardzo mocny zespół, ale nasze założenia zawsze są takie same – chcemy wygrać. W piątek też walczymy o niespodziankę – zapowiada David Dedek, szkoleniowiec czerwono-czarnych.
Wiadomo, że Stelmet musi łączyć grę na krajowym podwórku z występami w Lidze Mistrzów. I na razie wychodzi to średnio. Obecnie podopieczni trenera Gronka mają na koncie tylko dwie wygrane w ośmiu meczach. We wtorek ulegli w arcyważnym spotkaniu Arisowi Saloniki 72:80 i mają mizerne szanse na wyjście z grupy.
– Zielona Góra jest w trudnej sytuacji, bo gra na dwóch frontach. Muszą dzielić siły. Dlatego może w lidze do końca nie grali na 100 procent, bo jednak bardziej koncentrowali się na pucharach. Mimo wszystko i tak są mocni na każdej pozycji, mają doświadczonych zawodników, którzy mogą brać na siebie odpowiedzialność w końcówkach – komplementuje najbliższego rywala szkoleniowiec ekipy z Lublina.
TBV Start też ma się czym pochwalić, bo przed tygodniem udało się wreszcie wygrać pierwszy raz w tym sezonie na wyjeździe. I to na trudnym terenie w Sopocie. To na pewno podbuduje gospodarzy. – Zwycięstwo z Treflem było dla nas bardzo ważne. I trzeba dodać, że to nie był żaden przypadek. Naprawdę zagraliśmy dobre zawody. Każdy, kto pojawił się na boisku zagrał skoncentrowany od początku do końca. Liczę, że powtórzymy to w piątek – dodaje David Dedek. Coraz bliżej powrotu do gry jest też Paweł Kowalski. – Nie potrafię powiedzieć na sto procent, czy wystąpi w piątek – wyjaśnia trener.