Fot. Maciej Kaczanowski
Kolejna porażka Startu Lublin. Tym razem podopieczni Pawła Turkiewicza okazali się gorsi od Siarki Tarnobrzeg. Dla lublinian to już ósma porażka w tym sezonie. Sprawiła ona, że „czerwono-czarni” kontynuują swój marsz w stronę dna ligowej tabeli.
Sobotni rezultat boli tym bardziej, że Siarka jest rywalem w zasięgu Startu. Zespół z Tarnobrzega podobnie jak lublinianie nie dysponuje olbrzymim budżetem, a w jego składzie próżno szukać wielkich gwiazd. Na tle Startu podopieczni Zbigniewa Pyszniaka zaprezentowali się jednak wyśmienicie i nie dali gościom większych szans.
Kibiców Startu zadowolić mógł jedynie początek meczu, kiedy goście zyskali dziesięć punktów przewagi. Później jednak już tak różowo nie było. Daniel Wall i Jakub Zalewski sprawili, że straty zostały odrobione na początku drugiej kwarty. Po chwili było już po meczu, bo Start tę odsłonę przegrał 18:32.
Po przerwie było jeszcze gorzej, a przewaga Siarki sięgnęła nawet dziewiętnastu punktów. Paweł Turkiewicz próbował jeszcze robić zmiany, ale jego podopieczni nie byli w stanie nic wskórać i musieli pogodzić się z kolejną porażką.
– Z pewnością nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Daliśmy z siebie naprawdę wszystko. Szkoda, że po raz kolejny nam nie wyszło – powiedział Bartosz Ciechociński, skrzydłowy Startu. – Rywale zagrali z większą determinacją. O naszej porażce przesądziła fatalna druga kwarta. Gospodarze zagrali wówczas bardzo agresywnie i odcięli naszych strzelców. Bez nich nie mogliśmy nic zrobić w ataku. W drugiej połowie chcieliśmy grać nieco bardziej agresywnie, ale rywale zanotowali świetny początek i odskoczyli nam na znaczny dystans punktowy – dodał Paweł Turkiewicz, trener Startu.
– Przewidywałem, że to będzie mecz walki i to się w sobotę potwierdziło. Przespaliśmy początek spotkania i o to mam trochę pretensji do swoich podopiecznych. Obudziliśmy się jednak w odpowiednim momencie i zaczęliśmy grać nieco bardziej agresywnie. Nieźle funkcjonował szybki atak, co w innych spotkaniach nie było regułą. W drugiej połowie niepotrzebnie zaczęliśmy bronić wyniku. Zamiast grać do kosza, zaczęliśmy podawać piłki w poprzek boiska – podsumował zawody Zbigniew Pyszniak, opiekun Siarki.
Siarka Tarnobrzeg – Start Lublin 85:73 (18:19, 32:18, 24:19, 11:17)
Siarka: Wall 19 (1x3), Bell 12, Harris 11 (3x3), Robbins 10, Patoka 10 oraz Zalewski 15 (3x3), Pandura 6 (2x3), Strzelecki 2,
Start: Czumakow 15, Kellogg 12 (1x3), Poole 12 (2x3), Małecki 8, Salamonik 2 oraz Ciechociński 10 (2x3), Czujkowski 8 (1x3), Grzeliński 4, Trojan 2, Kowalski 0.
Sędziowali: Ćmikiewicz, Lenczowski i Trojanowski. Widzów: 1500.
Kolejny mecz we wtorek
Koszykarze Startu Lublin będą mogli odwrócić złą kartę już we wtorek, kiedy zostanie rozegrany Mecz Słodkich Serc. Podopieczni Pawła Turkiewicza zmierzą się w nim z pierwszoligową Legią Warszawa. Wprawdzie będą to tylko zawody towarzyskie, ale w obecnej sytuacji każde zwycięstwo jest dla „czerwono-czarnych” bardzo istotne. Zawody rozpoczną się o godz. 18 w hali MOSiR, a biletem wstępu są słodycze.