Czas zacząć myśleć o budowie drużyny na przyszły sezon. Czy siłą Wikany-Startu mogą stać się gracze podkoszowi?
Od kilku tygodni w grze lubelskiej drużyny zaszła spora zmiana. Allen coraz częściej notuje słabe mecze, obwodowi przestali trafiać za trzy punkty, a rolę liderów zaczęli spełniać gracze podkoszowi.
Największym wygranym tej zmiany jest Robert Lewandowski. Amerykanin w ostatnich czterech spotkaniach zdobył 58 punktów i zebrał 23 piłki. We wcześniejszych dziewiętnastu meczach 25-letni środkowy rzucił jedynie 104 „oczka”. Nagrodę za dobrą postawę odebrał w sobotę – w meczu z Turowem Zgorzelec Lewandowski zaliczył pierwsze w tym sezonie double-double (18 punktów i 10 zbiórek).
– Robert otworzył się mentalnie i zaczął grać swoją koszykówkę. Wreszcie uwierzył w siebie, co sprawiło, że koledzy również coraz częściej zaczęli dostrzegać go w strefie podkoszowej – tłumaczy Paweł Turkiewicz, trener Wikany-Startu.
Na tych zmianach skorzystali również inni wysocy, którzy mają nieco więcej miejsca w obrębie pola trzech sekund. Najbardziej widać to po Isaacu Wellsie. Amerykanin, który dołączył do drużyny w styczniu miał bardzo słaby początek, co mogło być jednak spowodowane grypą.
Pierwszym symptomem, że Wells dochodzi do niezłej formy był mecz z Rosą Radom, kiedy zdobył dwanaście punktów. W sobotę ponownie należał do grona najlepszych zawodników na boisku. Wprawdzie nie imponował postawą w defensywie, ale w ataku był sporym zagrożeniem. Jego silną bronią jest zwłaszcza rzut za trzy punkty. Z Turowem trafił dwa razy zza linii 6,75 m i sprawił, że przez chwilę w hali Globus pachniało niespodzianką.
Transfer Wellsa sprawił również, że Tomasz Wojdyła i Jarosław Trojan spędzają na parkiecie znacznie mniej czasu. Wojdyła wprawdzie wciąż rozpoczyna mecze w pierwszej piątce, ale później rotuje się z Wellsem. Mniejsza liczba minut znalazła od razu odbicie w jego statystykach – w trzech ostatnich spotkaniach zdobył jedynie czternaście punktów i zebrał dwanaście piłek.
Nieźle w tej rotacji odnajduje się za to Jarosław Trojan. 21-latek w tym roku ma przede wszystkim uczyć się poważnej koszykówki. W ostatnim czasie ustabilizował jednak formę na niezłym poziomie, co jest dobrym prognostykiem na kolejne sezony.
Kibiców w Lublinie powinien cieszyć fakt, że zespół uwolnił się od dominacji Allena. Amerykanin pewnie opuści w lecie Wikanę-Start i trafi do znacznie bogatszego klubu. Jeżeli jednak działaczom „czerwono-czarnych” udałoby się zatrzymać większość graczy podkoszowych, to budowa niezłego zespołu na przyszły sezon okazałaby się zadaniem znacznie prostszym i ... tańszym.