Polscy koszykarze pokonali w poniedziałek w swoim ostatnim meczu mistrzostw Europy Słowenię 71:61. Niestety ta wygrana nic nie zmieniła w sytuacji "biało-czerwonych”, którzy już wcześniej nie mieli szans na wyjście z grupy.
Tym razem było sporo pomysłów w ofensywie, "siedział” nam rzut z dystansu, a w obronie także radziliśmy sobie całkiem nieźle.
Efekt? Szybkie i pewne prowadzenie. Po trójce Michała Ignerskiego wygrywaliśmy 13:4. Później obudzili się gospodarze EuroBasketu i doprowadzili do remisu po 17. Kwartę zwycięsko (19:17) zakończyli jednak Polacy.
W drugiej odsłonie "biało-czerwoni” nadal nie spuszczali z tonu i grali swoje. Świetnie spisywał się zwłaszcza Thomas Kelati. Amerykanin z polskim paszportem w pewnym momencie zaliczył siedem punktów z rzędu i zrobiło 3się 6:26.
Nastroje Słoweńcom jeszcze przed końcem tej części meczu poprawił Bostjan Nachbar, który trafił za dwa i do przerwy gracze trenera Bauermanna mieli w zapasie osiem "oczek”.
W kolejnych fragmentach nasza przewaga nadal oscylowała wokół 10 punktów. Niebezpiecznie zrobiło się w czwartej kwarcie, kiedy Domen Lorbek przymierzył z dystansu (45:53). Szybko dwoma trójkami odpowiedział jednak Adam Waczyński i Polska znowu wygrywała 59:45.
Kiedy Marcin Gortat zakończył akcję Łukasza Koszarka efektownym wsadem było już… 67:47.
Końcówka to pogoń Słowenii, ale gospodarze turnieju nie mieli już czasu na odrobienie wszystkich strat.
Polska – Słowenia 71:61 (19:17, 17:11, 17:14, 18:19)
Polska: Kelati 21 (5x3), Gortat 19 (12 zb), Koszarek 7 (8 as), Ignerski 6, Zamojski 4 – Lampe 8, Waczyński 6, Ponitka 0, Szubarga 0, Karnowski 0, Chyliński 0, Hrycaniuk 0.
Słowenia: Lorbek 13, Dragić 9, Begić 8 (7 zb), Balazic 7, Vidmar 6, Nachbar 5, Dragić 5, Laković 4, Joksimović 2, Blazić 2, Murić 0, Slokar 0.