Koszykarze Startu nie byli faworytem meczu ze Spójnią Stargard Szczeciński. Mimo to podopieczni Dominika Derwisza byli bardzo blisko sprawienia ogromnej niespodzianki. Jeszcze na minutę przed końcem remisowali z wyżej notowanym rywalem. Niestety, ale w końcówce zabrakło im nieco szczęścia.
Gospodarze szybko uzyskali siedem punktów przewagi, ale w kolejnych minutach ambitni lublinianie nie pozwolili zwiększyć tej różnicy. W 17 min po kilku akcjach rozgrywającego kolejne bardzo dobre zawody Pawła Kowalskiego Start wyszedł nawet na czteropunktowe prowadzenie
Niestety, ale popularny "Kowal” nie dotrwał do końca meczu na boisku i w 34 min musiał opuścić parkiet z powodu przekroczonego limitu przewinień.
Pod jego nieobecność ciężar odpowiedzialności na swoje barki wziął Kamil Michalski. Lubelski rozgrywający grał bardzo dobrze, ale nie udało mu się przechylić szali zwycięstwa na korzyść Startu.
Na 38 sekund przed końcową syreną za trzy punkty trafił Hubert Pabian, a w kolejnej akcji dwa rzuty osobiste na punkty zamienił Adam Parzych i okazało się, że Start musi jeszcze trochę poczekać na pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo.
Trzeba jednak podkreślić, że "czerwono-czarni” pokazali się w Stargardzie Szczecińskim z dobrej strony. Grali bardzo odpowiedzialnie, o czym świadczy zaledwie dziewięć strat, a na deskach królował Przemysław Łuszczewski, który zebrał dwanaście piłek.
To dobry prognostyk przed sobotnim meczem z Sokołem Łańcut. Początek tego spotkania został zaplanowany na godz. 18 w hali MOSiR.
Spójnia Stargard Szczeciński – Start Lublin 71:66 (20:16, 15:22, 14:14, 22:14)
Spójnia: Parzych 15 (2x3), Stępień 13, Bodych 12 (1x3), Grudziński 10 (1x3), Ochońko 9 – Soczewski 6, Pabian 6 (2x3), Dylik 0, Kalinowski 0, Wójcik 0.
Start: Kowalski 22 (3x3), Michalski 13, A. Myśliwiec 7 (1x3), Szymański 7 (1x3), Prażmo 3 – Łuszczewski 12 (1x3), Pustelnik 2, Król 0, Aleksandrowicz 0.
Sędziowali: Adam Wierzman, Piotr Kustosz, Bartosz Puzoń. Widzów: 500.