Koszykarze Wikany-Startu pokonali w sobotę swoich sąsiadów z tabeli, Popharmę Starogard Gdański 91:84 Aż trzech graczy z Lublina zapisało na swoim koncie przynajmniej 20 punktów
Scenariusz drugiej odsłony był bardzo podobny. Znowu to podopieczni trenera Pawła Turkiewicza zaczęli uciekać rywalom. Tym razem jednak nie dali się dogonić. Kilka razy Wikana-Start miała nawet w zapasie 12 punktów. Obie drużyny do szatni schodziły za to przy wyniku 37:46.
Po zmianie stron trójka Bartosza Bochno zmniejszyła straty gospodarzy jedynie do 48:51. W tym momencie do roboty wziął się jednak Robert Lewandowski. Trafił dwa rzuty z gry, dorzucił jednego osobistego i znowu było bezpiecznej (48:58).
Do końca spotkania Polhparma nie odpuszczała i w finałowych 10 minutach traciła do ekipy z Lublina tylko dwa punkty (80:82). Podopieczni trenera Turkiewicza w kluczowych momentach nie pudłowali jednak z linii rzutów wolnych. Po dwie próby wykorzystywali: Allen, Bartosz Diduszko i Tomasz Wojdyła, dzięki czemu przyjezdni mogli świętować szóste zwycięstwo w sezonie.
W następnej serii gier, w hali Globus zamelduje się mistrz Polski - PGE Turów Zgorzelec. Mecz zaplanowano na sobotę, o godz. 18.
– Każde zwycięstwo jest dla nas jak tlen. Popełniliśmy dużo błędów w obronie. Polpharma jednak nie potrafiła tego wykorzystać. Trzeba pochwalić Lewandowskiego, który rozegrał dobry mecz – powiedział na konferencji prasowej Paweł Turkiewicz.
– Zabrakło nam agresji i chęci do walki w obronie. Ponownie tracimy mnóstwo punktów. Poza tym daliśmy rozszaleć się Lewandowskiemu, który grał w sobotę znakomicie – tłumaczył po meczu Tomasz Jankowski, trener Polpharmy.
Polpharma Starogard Gdański - Wikana-Start Lublin 84:91 (20:22, 17:24, 17:19, 30:26)
Polpharma: Miles 23 (3x3), Meier 17 (3x3), Sapp 15 (1x3), Bochno 15 (2x3), Jermakowicz 5 (1x3) oraz Strzelecki 6, Kukiełka 2, Długosz 1, Struski 0.
Wikana: Allen 27 (5x3), B. Diduszko 21 (3x3), Lewandowski 20, Ł. Diduszko 3 (1x3), Wojdyła 2 oraz Śmigielski 10, Wells 4 (1x3), Trojan 4, Hałas 0.