Będą kolejne zmiany w drużynie Wikany-Startu Lublin. Z klubem może się pożegnać nawet trzech zawodników
Po słabym początku rozgrywek w drużynie „czerwono-czarnych” wszyscy spodziewali się zmian.
W ubiegłym tygodniu udało się pozyskać Marcela Wilczka, który ostatnio zakładał koszulkę Rosy Radom, występującej w Tauron Basket Lidze. 26-latek nie dostawał jednak zbyt wielu szans na grę i zdecydował się zmienić klub.
W pierwszym meczu nowy nabytek Wikany-Startu spisał się dobrze i zapisał na swoim koncie 14 punktów, 11 zbiórek oraz dwa bloki. Niestety nie pomógł w zwycięstwie, bo jego nowy zespół przegrał w Ostrowie Wielkopolskim aż 65:88.
– Na pewno bardzo nam pomoże i wypełni lukę pod koszem. Cieszymy się, że udało się go pozyskać, bo zainteresowane były również: Śląsk Wrocław i kluby z Ostrowa oraz Szczecina – mówi prezes Wikany-Startu Arkadiusz Pelczar.
Dzisiaj późnym wieczorem działacze klubu z Lublina będą rozmawiać z zawodnikami. I niewykluczone, że pożegnają się nawet z trzema graczami.
Wiadomo jednak, że w miejsce koszykarzy, którzy odejdą mogą się pojawić nowi. Dzisiaj na testach miał się zameldować jeden z nich, a jutro powinien dojechać kolejny. Nie będą to jednak gracze z TBL, jak Wilczek.
– Nie należy się już spodziewać spektakularnych wzmocnień. Ten klub potrzebuje wojowników, którzy zostawiają sporo zdrowia na parkiecie – dodaje Pelczar.
Ze względu na fatalne wyniki wszyscy koszykarze „czerwono-czarnych” zostaną jednak ukarani finansowo, obniżeniem pensji za październik o 25 procent. Szybko muszą też poprawić formę, bo drużyna trenera Derwisza, aby uniknąć kolejnych kar musi wygrać aż siedem z dziewięciu następnych spotkań.
– Nadal naszym celem jest awans do fazy play-off. I żeby tego dokonać naprawdę musimy zacząć wygrywać. Do tej pory w naszej grze było za dużo przestojów i błędów indywidualnych. Musimy z tego szybko wybrnąć – kończy prezes klubu z Lublina.