FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Po kiepskim początku sezonu nastroje w Werbkowicach i Tomaszowie Lubelskim wyraźnie się poprawiły
Drużyna z Werbkowic po pięciu kolejkach miała na koncie jeden punkt i dwie strzelone bramki. W czterech kolejnych spotkaniach podopieczni trenera Roberta Wieczerzaka zapisali na swoim koncie komplet 12 „oczek” i w tym czasie mogą się pochwalić bilansem bramkowym 13:2. W sobotę pokonali na wyjeździe Lubliniankę 1:0 i szybko z dolnych rejonów tabeli podskoczyli na ósmą pozycję.
Co się nagle zmieniło w ekipie Kryształu? – Na pewno zmieniliśmy taktykę. Gramy dużo bardziej ofensywnie. Wcześniej mieliśmy z przodu tylko jednego zawodnika, teraz gramy systemem 4-4-2 – wyjaśnia Robert Wieczerzak, trener zespołu z Werbkowic. I dodaje, że zmiana taktyki nie byłaby możliwa, gdyby nie pozyskanie Przemysława Gałki. – Nie ma wątpliwości, że ten transfer zdecydowanie nam pomógł. Brakowało nam takiego gracza, jak Przemek. Pojawił się w składzie i praktycznie z miejsca zaczął strzelać gole. Zresztą w Lublinie, to Przemek podał do Szymona Deca i ten zdobył zwycięskiego gola. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, tym bardziej, że Lublinianka jest dobrym zespołem. Lubią pograć piłka, ale akurat w sobotę nic im to nie dało.
Kryształ w najbliższych tygodniach będzie mógł jeszcze przedłużyć zwycięską passę, bo zmierzy się z niżej notowanymi: Polesiem Kock i Kłosem Chełm. Później o punkty będzie zdecydowanie później, bo w trzech kolejnych spotkaniach rywalami będzie sama czołówka. Po kolei: Górnik II Łęczna, Hetman Zamość i Chełmianka.
Tomasovia też wystartowała znacznie poniżej oczekiwań. Po sześciu spotkaniach miała w dorobku zaledwie pięć punktów. Z Polesiem Kock wygrał tymczasowy szkoleniowiec Paweł Babiarz, ale dwa kolejne komplety punktów, to już zasługa Marka Sadowskiego. Niebiesko-biali pokonali też dwóch niewygodnych rywali: Stal Kraśnik (1:0) i Powiślaka Końskowola (4:1).
– Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co się nagle zmieniło. Może chłopakom brakowało wiary we własne umiejętności? Od początku twierdziłem, że w tej drużynie jest bardzo duży potencjał. Teraz zaczęliśmy to pokazywać. Może znaczenie ma fakt, że traktuję wszystkich, jak kolegów? Mamy dobry kontakt i bez problemów się dogadujemy – mówi Marek Sadowski, szkoleniowiec zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Do kadry drużyny w niedzielę wrócił także Krzysztof Zawiślak i chociaż nie jest jeszcze przygotowany na sto procent, to już w pierwszym spotkaniu od razu wywalczył rzut karny i sam zdobył gola. Przyda się również Tomasz Raczkiewicz, który w minionym tygodniu także wrócił do zespołu.