W środę w grupie lubelsko-podkarpackiej została rozegrana ósma seria gier. Kolejny komplet punktów wywalczyła Lublinianka. Piłkarze Marka Sadowskiego nie rozegrali wielkiego meczu, ale pokonali Lewart 1:0. Pięć goli padło w starciu Chełmianki z Avią, a lepsi okazali się gospodarze
Jedyną bramkę w Lubartowie zdobył Stefan Kucharzewski. Już w trzeciej minucie napastnik klubu z Wieniawy znalazł się w odpowiednim miejscu i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Drużyna Grzegorza Białka próbowała atakować, ale niewiele z tego wychodziło.
Goście skutecznie rozbijali ataki rywali i pilnowali bezpiecznego wyniku. Całe spotkanie nie obfitowało w klarowne sytuacji, strzałów także było, jak na lekarstwo. Po końcowym gwizdku zawodnicy Lublinianki mogli jednak zaśpiewać: lidera mamy i go nie oddamy.
– Uczulałem chłopaków na pierwsze fragmenty meczu. Niestety to nie wystarczyło, bo właśnie w tym okresie straciliśmy gola. Włożyliśmy w to spotkanie mnóstwo sił, ale nie mamy ani jednego punktu, szkoda. Brakowało nam przede wszystkim wykończenia, bo jak już coś udało się wypracować, to nie potrafiliśmy sfinalizować naszych akcji – ocenia szkoleniowiec Lewartu, Grzegorz Białek.
Ciekawie było w Chełmie. Derby pomiędzy Chełmianką, a Avią dostarczyły spodziewanych emocji. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli przyjezdni. Oczywiście za sprawą Wojciecha Białka. Dla „Białego” był to... 10 gol w sezonie. Co więcej 33-letni napastnik wpisał się na listę strzelców w siódmym występie z rzędu! Tym razem jednak nie dał swojej drużynie ani jednego „oczka”. Już do przerwy było 2:1 dla biało-zielonych. Najpierw wyrównał Aleksiej Prytuliak po strzale z rzutu wolnego, a później do siatki Mateusza Zawiślaka z dystansu przymierzył Damian Koprucha.
Tuż po zmianie stron na 3:1 szybko podwyższył Paweł Fornal i wydawało się, że podopieczni Artura Bożyka mogą już spać spokojnie. Tymczasem w końcówce Bartłomiej Mazurek zaliczył kontaktowe trafienie. Świdniczanie nie zdołali jednak doprowadzić do remisu.
Cenne trzy punkty wywalczyły radzyńskie Orlęta, a świetną strzelecką formę potwierdził Damian Szpak. Były napastnik Górnika Łęczna dwa razy pokonał bramkarza Orła Przeworsk i radzynianie zgarnęli całą pulę. 22-latek uzbierał już siedem goli. Niespodziankę sprawiła też Tomasovia. Niebiesko-biali długo prowadzili z faworyzowaną Stalą Rzeszów po golu Marcina Żurawskiego. W drugiej połowie wyrównał jednak Sebastian Brocki. Mimo wszystko punkt z czołowym zespołem grupy lubelsko-podkarpackiej też trzeba uznać za całkiem niezły wynik.
ŚRODOWE WYNIKI
Chełmianka – Avia Świdnik 3:2 (Prytuliak 26, Koprucha 36, Fornal 54 – Białek 12, Mazurek 85) * Orlęta Radzyń Podlaski – Orzeł Przeworsk 2:1 (Szpak 25, 60 – Piątek 87) * Polonia Przemyśl – Piast Tuczempy 3:2 (Wanat 16, Świst 20, Gosa 26 – Aab 67, Bobak 72) * Lewart – Lublinianka 0:1 (Kucharzewski 3) * Tomasovia Tomaszów Lubelski – Stal Rzeszów 1:1 (Żurawski 14 – Brocki 62) * Izolator Boguchwała – JKS 1909 Jarosław 0:1 (Rop 32) * Resovia – Wólczanka 0:1 (Hul 38) * Karpaty Krosno – Sokół Sieniawa 3:1 (Żak 5, Szkatuła 79, Kapuściński 90-z karnego – rak 8)