Po dwóch meczach bez zwycięstwa w wielkim stylu przełamali się piłkarze Lublinianki. Drużyna Marka Sadowskiego pokonała na Arenie Lublin Stal Rzeszów aż 3:0. Dla gości to dopiero druga porażka w sezonie, wcześniej ulegli jedynie Motorowi
– Wiemy, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Szanujemy Stal i wiemy, że są bardzo dobrym zespołem. Mamy jednak swoje atuty i na pewno nie przestraszmy się rywali – zapowiadał popularny Sadek. Jak powiedział, tak zrobili jego piłkarze.
Pierwsza bramka padła w niecodziennych okolicznościach, bo bramkarz przyjezdnych Dawid Kaszuba nabił tak naprawdę Karola Kalitę, kiedy próbował wyprowadzać piłkę. Ta odbiła się od zawodnika gospodarzy i wylądowała w siatce. Do przerwy więcej goli już nie było, ale klub z Wieniawy rozkręcił się po zmianie stron.
W 54 minucie powinno być 2:0, ale wprowadzony w przerwie Rafał Kursa o centymetry minął się z piłką. Gracze trenera Sadowskiego utrzymywali korzystny rezultat i czekali na okazje do kontr. Te nadarzyły się w samej końcówce. Najpierw w 82 minucie Kursa dopiął już swego po tym, jak dobił strzał Kality. Na deser idealnie z szybkim atakiem wyszli Kalita i Patryk Czułowski. Pierwszy zaliczył asystę, a drugi spokojnie wpakował piłkę do siatki.
Lublinianka – Stal Rzeszów 3:0 (1:0)
Bramki: Kalita (26), Kursa (82), Czułowski (87).
Lublinianka: Socha – Wołos, Kosiarczyk, Mazurek, Świech (46 Kursa), Kaganek (67 Gutek), Czułowski, Banachiewicz (63 Stefański), Sobiech, Kalita, Majewski (70 S. Kucharzewski).
Stal: Kaszuba – Hus (62 Szczoczarz), Drelich, Baran, Suswam, Lisańczuk (70 Wójcik), Szelgia, Kanach (85 Zieliński), Maślany, Brocki, Prędota.