FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
ROZMOWA Z Michałem Zuberem, piłkarzem Lewartu Lubartów
Michał Zuber jako jeden z nielicznych wychowanków Górnika Łęczna w ostatnich latach przebił się do składu zielono-czarnych. W latach 2009-2014 zaliczył ponad 50 występów na zapleczu ekstraklasy. Teraz po kilku kontuzjach próbuje się odbudować w barwach trzecioligowego Lewartu. – Chociaż Michał ma dopiero 23 lata, to w moim zespole i tak jest najbardziej doświadczony. Właśnie w takich meczach, jak te z Motorem, czy Resovią widać, że rozegrał parę spotkań na poziomie I ligi. Powoli dochodzi do siebie, ale na pewno może być jeszcze dużo lepszy – mówi o zawodniku Grzegorz Białek, trener Lewartu.
- Wgrana z Motorem na Arenie Lublin to chyba wielka sprawa dla beniaminka?
– Na pewno. Tym bardziej, że jako pierwsi pokonaliśmy Motor na ich stadionie. Mamy teraz nadzieję, że ta wygrana da nam takiego pozytywnego kopa przed kolejnymi spotkaniami.
- Po cichu liczycie na utrzymanie w III lidze?
– Nikt nie chce spaść i my też myślimy podobnie. Pokazaliśmy już nie raz w tym sezonie, że potrafimy grać w piłkę. Chcemy, żeby po pierwszej rundzie ewentualna strata do bezpiecznej strefy tabeli nie była zbyt duża. To plan minimum, może uda się wywalczyć coś więcej.
- Na Arenie Lublin, to ty zdobyłeś zwycięskiego gola. Pamiętasz, kiedy poprzednio udało się trafić do siatki rywali?
– Prawdę mówiąc tak. To było w pierwszej kolejce rundy wiosennej IV ligi, w 2014 roku. Z Górnikiem II Łęczna graliśmy z Hetmanem Zamość. Trochę czasu minęło do kolejnego gola, a okazji mi nie brakowało. Może jednak musiałem poczekać do występu na Arenie Lublin?
- Jak w ogóle traktujesz grę w III lidze. Lewart to przede wszystkim szansa na odbudowanie kariery?
– Zupełnie się nad tym nie zastanawiam. Cieszę się tym, że jestem zdrowy i że mogę grać w piłkę. Jestem po trzech operacjach. Rokowania naprawdę nie były zbyt dobre. Lekarze mówili, że będę funkcjonował normalnie, ale o grze w piłkę raczej mowy nie było. Można więc powiedzieć, że wróciłem z dalekiej podróży. I na razie koncentruję się na tym, żeby wrócić do jak najlepszej formy. Na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku i nic mi nie dolega. Początki były jednak trudne.