Podopieczni Ryszarda Kuźmy kończą obóz w Zimnej Wodzie koło Łukowa. W sobotę "żółto-biało-niebiescy” wracają do Lublina.
- Chcemy, aby wszyscy dostali okazję zaprezentowania swoich umiejętności, dlatego podzielimy kadrę na dwa składy. Trudno chwalić kogoś po kilku dniach zgrupowania, ale mecz sparingowy może już pomóc w ocenie - mówi trener Kuźma.
Podczas obozu lublinianie ćwiczyli dwa razy dziennie. Rano trenowali w Zimnej Wodzie, a na popołudniowe zajęcia wybierali się do Łukowa. Na razie przygotowania przebiegają bez poważniejszych kontuzji. Problem jest jedynie z Pawłem Ślusarczykiem, któremu po dwóch dniach zajęć spuchło kolano.
- W lutym byłem w podobnej sytuacji i okazało się, że to nic groźnego. Grałem później normalnie przez cztery miesiące. Teraz w najgorszym momencie znowu pojawiła się opuchlizna. Nie odczuwam jednak żadnego bólu, ale trenować, niestety, nie mogę. Szkoda, bo chciałem się tutaj pokazać i powalczyć o angaż w Motorze.
Z Orlętami nie mam już żadnej umowy. Zobaczymy jednak, co będzie dalej. Wkrótce wybiorę się na badania i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku - mówi piłkarz, ostatnio występujący w Radzyniu Podlaskim. Na drobny uraz podczas czwartkowego treningu narzekał też Paweł Kowalczyk, ale w jego przypadku chodziło tylko o otarcie stopy.
"Kowal” próbował sobie radzić, mimo że trener Kuźma chęć jego udziału w gierce kończącej czwartkowe zajęcia skwitował słowami: Nie przewiduje cię do gry, nie będziesz mi tu kuśtykał! Ale Kowalczyk pozostał na boisku i z powodzeniem walczył do samego końca.
Obóz pod Łukowem miał dać pierwszą odpowiedź na pytanie, kto zastąpi piłkarzy żegnających się z Lublinem - Daniela Koczona i Bernarda Ocholeche. Na pozycję pierwszego szykowany jest Jarosław Pacholarz z Radzynia Podlaskiego, a "Bennego” zastąpić powinien Karol Drej, który powoli dochodzi do siebie po kontuzji kolana.
- Na pewno nie będzie łatwo zastąpić obu graczy. O następcach łatwo tylko się mówi, ale wkomponowanie ich do składu to już zupełnie inna kwestia. Pacholarz i Drej całkiem nieźle się jednak prezentują. Na pozycji defensywnego pomocnika może też grać Przemek Żmuda, dlatego łatwiej będzie wypełnić lukę po Ocholeche.
Możliwe zresztą, że ktoś jeszcze zasili nas właśnie w formacji pomocy - mówi tajemniczo opiekun Motoru.
Mimo zapowiedzi na zgrupowanie nie dotarł jednak żaden nowy zawodnik. Plotki o transferze Janusza Iwanickiego ze Stali Stalowa Wola na razie nie zostały potwierdzone.
- Zawodnika do końca czerwca wiąże kontrakt ze Stalą i nie dostał zgody na uczestniczenie w treningach z nami. Do tej pory nie podpisaliśmy też żadnego kontraktu. Kiedy umowa piłkarza dobiegnie końca, usiądziemy do rozmów, bo jesteśmy już na niego zdecydowani - wyjaśnił dyrektor Motoru.