Dwa gole w pierwsze cztery minuty, a później długo, długo, nic. Dopiero w rzutach karnych emocji było co nie miara. Ostatecznie Chorwacja mimo zdecydowanie słabszej formy ograła w serii jedenastek Danię 3:2. Po 120 minutach gry było 1:1.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe mecze w Rosji zdecydowanym faworytem była Chorwacja, która w fazie grupowej „przejechała” się po swoich rywalach. Tymczasem minęło kilkadziesiąt sekund i na prowadzeniu byli Christian Eriksen i jego koledzy. Podawał Thomas Delaney, a z bliska na listę strzelców wpisał się Mathias Joergensen. Już w czwartej minucie znowu mieliśmy remis. Mario Mandzukić znalazł się w odpowiednim miejscu i z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.
Po tak ciekawym początku wszyscy spodziewaliśmy kolejnych bramek. Niestety, w kolejnych 116 minutach gry nie obejrzeliśmy już ani jednego gola. O dziwo, lepsze wrażenie sprawiała Dania. Chorwacja grała bardzo statycznie, bez polotu i bez pomysłu. Liderzy obu zespołów, czyli: Luka Modrić i Eriksen wyraźnie nie mieli swojego dnia. Dopiero w samej końcówce podopieczni Zlatko Dalicia mogli przechylić szalę na swoją korzyść. Świetnie na skrzydle rywalem zakręcił Ante Rebić, ale zabrakło dokładniejszego zagrania w pole karne. Później groźny strzał oddał Ivan Rakitić, ale ostatecznie do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.
W pierwszej części dobrą szansę zmarnował Pione Sisto. A w drugiej Chorwacja powinna przechylić szalę na swoją korzyść. W 116 minucie Michael Krohn-Dehli zaliczył fatalną stratę w środku boiska. Modrić przejął piłkę i od razu zagrał do Rebicia. Ten minął już Kaspera Schmeichela, ale w ostatniej chwili faulem sytuację ratował Joergensen. Werdykt sędziego? Rzut karny i „żółtko” dla obrońcy Duńczyków. Odpowiedzialność wziął na siebie Modrić, który w swojej karierze strzelał pięć karnych w reprezentacji. Wykorzystał cztery. W niedzielny wieczór zanotował jednak drugie pudło. Schmeichel wyczuł jego intencje i złapał piłkę.
A to oznaczało, że przed serią jedenastek psychologiczna przewaga była po stronie ekipy ze Skandynawii. Tak się wydawało. A karne od pudła rozpoczął... Eriksen. W jego ślady poszedł także Milan Badelj. Dwie następne kolejki, to pewne strzały do siatki. W czwartej pomylił się Lasse Schoene, a to samo zrobił minutę później Josip Pivaric. Jako ostatni z Duńczyków piłkę na wapnie ustawił Nicolai Joergensen. Strzelił źle, ale swoje zrobił też Danijel Subasic, który nogami odbił tę próbę. Przed szansę na zapewnienie awansu Chorwacji stanął Rakitić. I wygrał wojnę nerwów. Dzięki temu wraz z kolegami w ćwierćfinale zmierzy się z Rosją.
Chorwacja – Dania 1:1, 3:2 w karnych (1:1)
Bramki: Mandzukić (4) – M. Joergensen (1).
Chorwacja: Subasicć – Vrsaljko, Lovren, Vida, Strinic (81 Pivaric), Rakitic, Brozovic (71 Kovacic), Rebic, Modric, Perisic (97 Kramaric), Mandzukic (106 Badelj).
Dania: Schmeichel – Dalsgaard, Kjaer, M. Joergensen, Knudsen, Christensen (46 Schoene), Delaney (98 Korhn-Dehli), Eriksen, Poulsen, Cornelius (66 N. Joergensen), Braithwaite (106 Sisto)
Żółta kartka: M. Joergensen (Dania).
Sędziował: Nestor Pitana (Argentyna). Widzów: 40851.