Podopieczni trenera Konrada Łabęckiego nie będą mieli spokojnej przerwy zimowej. Wszystko przez słabą postawę w pierwszej rundzie. W 13 spotkaniach zespół uzbierał zaledwie osiem punktów, co daje mu obecnie 12 lokatę i realne zagrożenie degradacją do klasy A.
– Dotychczas bywało tak, że jesień była w naszym wykonaniu zdecydowanie słabsza, niż wiosna. Rok temu zrobiliśmy piąty wynik rundy rewanżowej. Mamy nadzieję na powtórkę – mówi grający trener Orła Konrad Łabęcki.
W Czemiernikach nie są zaskoczeni takim wynikiem. – Mieliśmy krótką ławkę. Z konieczności musiałem korzystać z młodzieżowców – tłumaczy szkoleniowiec. Przed sezonem Orzeł stracił trzech ważnych zawodników. Znaczącym osłabieniem było odejście napastnika Łukasza Samociuka do Gromu Kąkolewnica. Snajper pokazał się już z dobrej strony w nowej drużynie, dla której w rundzie jesiennej strzelił już 16 goli, z czego 15 w meczach ligowych. Na sezon wypożyczony został do Dębu Dębowa Kłoda Adrian Juchimiuk. Z kolei grę w beniaminku IV ligi LKS Milanów wybrał pomocnik Bartosz Trościańczyk. – Poza słabszymi wynikami mamy również pozytywy. Daliśmy więcej pograć naszej młodzieży, co z pewnością powinno procentować w przyszłości – mówi opiekun Orła. Swoją szansę na sprawdzenie się ze starszymi kolegami otrzymali: Zbysław Masłowski, Cezary Cholewa i Krystian Krajanowski. – To rocznik 1999, który zadebiutował w pierwszej drużynie. I trzeba przyznać, że mogą być z siebie zadowoleni – ciszy się Łabęcki
Sen z powiek spędza trenerowi fakt słabszej dyspozycji strzeleckiej napastników. W pierwszej rundzie drużyna z Czemiernik zdobyła zaledwie osiem bramek, przy 21 straconych. Na boiskach rywali Orzeł trafiał do siatki tylko… trzy razy. – To nie najlepiej świadczy o naszych napastnikach – przyznaje z rozgoryczeniem Łabęcki. – I w przerwie między rundami będziemy musieli coś z tym zrobić.
Lekarstwem na indolencję strzelecką mają być wzmocnienia, także w linii napadu. Do drużyny powróci z wypożyczenia Bartosz Trościańczyk, co z pewnością powinno poprawić skuteczność pomocy. – Żaden z piłkarzy nie zadeklarował odejścia z zespołu, co w obecnej sytuacji jest dla nas bardzo ważne – mówi szkoleniowiec. – Wiosną będziemy mieli dodatkową motywację – na szali będzie utrzymanie w bialskiej klasie okręgowej. Z doświadczenia wiemy, że zdecydowanie lepiej rywalizować właśnie na tym szczeblu rozgrywkowym, niż „okładać się po kulach” w klasie A, czy B.
W okresie przygotowawczym Orzeł sprawdzi formę w spotkaniach kontrolnych m. in. z Victorią Parczew, Dębem Dębowa Kłoda i KS Serniki.