Takiego zamieszania w polskiej kadrze dawno nie było. Plotki na temat selekcjonera Biało-Czerwonych Paulo Sousy okazały się prawdziwe. Prezes PZPN Cezary Kulesza potwierdził, że szkoleniowiec chce rozwiązać umowę.
Od kilku dni w portugalskich i brazylijskich mediach pojawiały się informacje, że Sousa dostał ofertę prowadzenia klubu w „Kraju Kawy”. Mówiło się, że zainteresowanie trenerem wykazują: Flamengo Rio de Janeiro oraz Internacional Porto Alegre.
Kontrakt z PZPN obowiązuje jednak do marcowych baraży, w których Biało-Czerwoni zmierzą się z Rosją. A w przypadku zwycięstwa o udział w mistrzostwach świata zagraliby z lepszym, z pary: Szewca – Czechy. Na dodatek, jeżeli Robert Lewandowski i spółka wywalczyliby miejsce na mundialu, to umowa portugalskiego trenera zostałaby automatycznie przedłużona.
Jeszcze po losowaniu, które miało miejsce miesiąc temu nic nie wskazywało, że selekcjoner będzie chciał zmienić pracę. – Skoro poznaliśmy rywala w walce o mundial możemy przystąpić do rywalizacji z optymizmem i pewnością siebie. Będziemy gotowi na marzec, żeby razem pokonać tę przeszkodę – napisał Paulo Sousa.
Plotki się jednak nasilały. Mówiło się o zainteresowaniu trenerem przede wszystkim z Ameryki Południowej. Portugalczyk mógł objąć argentyńskie Boca Juniors, albo brazylijskie Flamengo. Sam szkoleniowiec wyraźnie dementował wszystkie informacje na temat opuszczenia polskiej kadry.
– Nie jestem w stanie i nie chcę dementować każdej plotki, która mnie dotyczy. Moim celem jest mecz z Rosją, tylko to mam w głowie. Czy była propozycja z Brazylii? Oferty były i są, nie ukrywam tego. Ale wiele informacji to plotki, do których nie warto się odnosić – zapewniał Paulo Sousa w rozmowie z Interią.
Dlatego wiele osób nie podchodziło poważnie do rewelacji portugalskich i brazylijskich mediów. Aż do niedzieli, kiedy oficjalnie głos w całej sprawie zabrał Cezary Kulesza. – Dziś zostałem poinformowany przez Paulo Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem – napisał w mediach społecznościowych Cezary Kulesza, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Wiadomo już także, że szef piłkarskiej centrali na środę zwołał nadzwyczajne posiedzenie zarządu PZPN, żeby oficjalnie zająć się sprawą Sousy. Portal WP Sportowefakty przekonuje nawet, że szybko może zostać wybrany następca Portugalczyka. A w grę wchodzą ponoć wyłącznie polscy trenerzy. W mediach przewija się przede wszystkim Adam Nawałka, który z kadrą rozstał się po nieudanych mistrzostwach świata w Rosji. Teraz pojawiają się jednak informacje, że byłby gotowy wrócić. Poza tym wymienia się także nazwiska: Czesława Michniewicza, czy Piotra Nowaka.
Według portugalskiej telewizji RTP sprawa jest przesądzona, a przejęcie przez Sousę klubu z Rio de Janeiro jest tylko kwestią czasu. 41-latek jest nawet gotowy zapłacić za zerwanie kontraktu z PZPN z własnej kieszeni, byle tylko, jak najszybciej rozpocząć nową pracę.
Rozczarowania całą sytuacją nie kryją nasi piłkarze, ale i współpracownicy Sousy. Robert Lewandowski, który przebywa obecnie na wakacjach miał powiedzieć, że jest rozczarowany i zszokowany decyzją selekcjonera – przekazała Monika Bondarowicz, rzeczniczka „Lewego”.
– Czuję się oszukany. Trener kilkukrotnie zapewniał mnie, że nie ma tematu jego odejścia. Dziś już wiem, że nie mówił mi prawdy i czuję się z tym źle – dodaje Michał Kwiatkowski, rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej cytowany przez portal interia.pl.