(fot. LUTNIA PISZCZAC)
Lutnia Piszczac zajęła na półmetku rozgrywek pierwsze miejsce. Trener Henryk Grodecki: można było zgromadzić jeszcze więcej punktów
Czkawką odbijają się wyjazdowa porażka 1:2 z Bizonem Jeleniec oraz ostatni remis 3:3 u siebie z Bad Bosy Zastawie. – W przypadku zwycięstw mielibyśmy o pięć punktów więcej – zauważa szkoleniowiec Lutni Henryk Grodecki. Pod jego okiem zespół wywalczył jesienią 30 punktów, o cztery więcej od drugiego w klasyfikacji Bizona. W dorobku ekipy z Piszczaca jest ponadto dziewięć wygranych i kolejne dwa, tym razem wyjazdowe remisy: po 2:2 z Sokołem Adamów i Granicą Terespol.
– Szkoda straconej szansy. Nie powinniśmy przegrać z Bizonem i zremisować z Zastawiem. To było już ostatnie spotkanie w rundzie i myślami moi zawodnicy byli pewnie przy zakończeniu. Straciliśmy trzy bramki ze wszystkich pięciu na swoim boisku w całej rundzie. Pamiętam, że wiosną, także w ostatnim meczu, przegraliśmy z ŁKS Łazy. Widzę, że ciąży na nas fatum ostatniego spotkania w rundzie – analizuje opiekun Lutni.
Trener Henryk Grodecki pracuje w Piszczacu już rok. – Przyszedłem do zespołu, który miał 15 punktów. Wiosną zdobyliśmy 29, tej jesieni 30. Myślę, że jeśli solidnie przepracujemy dzielące nas od rundy rewanżowej trzy miesiące, spokojnie powinniśmy walczyć o awans. Co więcej, mając takich zawodników jak obecnie, będziemy w stanie nawet zapewnić utrzymanie w IV lidze – twierdzi Grodecki.
Szkoleniowiec Lutni nie może narzekać na swoich zawodników. Doświadczony trener miał do dyspozycji piłkarzy doświadczonych w grze w wyższych ligach. W kategorii wzmocnień należy bowiem traktować Sebastiana Mikocewicza, Piotra Bołtowicza, Dawida Hawryluka czy bramkarza Sebastiana Nowachowicza. Klasą dla siebie jest pozyskany z Podlasia Biała Podlaska 27-letni napastnik Damian Leśniak.
– Największym problemem jest fakt ilości treningów. Trenowaliśmy trzy razy w tygodniu, na każdych zajęciach było stałych pięciu, sześciu zawodników. Pozostali w miarę możliwości uzupełniali grupę ćwiczących. W IV lidze ilość treningów powinna wzrosnąć – zapowiada opiekun mistrza jesieni bialskiej klasy okręgowej.
Po zakończeniu rundy jesiennej żaden z piłkarzy Lutni nie zapowiedział rozstania z zespołem. – Mam nadzieję, że w tej kwestii nic się już nie zmieni i w komplecie wznowimy przygotowania do rundy rewanżowej. Chcemy pozyskać piłkarza na lewą stronę, który może grać w obronie, pomocy, a nawet w ataku. Przydałby się nam też stoper lub defensywny pomocnik – zapowiada Grodecki.
Przygotowania do rundy rewanżowej zespół rozpocznie 8 stycznia. W planach ma rozegranie dziewięciu sparingów.