Cztery kolejki przed końcem sezonu zwycięzcą może zostać Lutnia Piszczac lub Grom Kąkolewnica
Tak jak typowano przed pierwszym gwizdkiem rozgrywek do walki o wygranie ligi zaangażowały się drużyny z Piszczaca i Kąkolewnicy. Długo na pierwszym miejscu znajdowali się piłkarze Gromu. Kluczowe dla obecnego układu tabeli okazały się dwie kolejki, rozegrane 16 i 23 kwietnia. Podopiecznych trenera Edmunda Koperwasa najpierw zatrzymał Sokół Adamów wygrywając 2:0. Następnie, w spotkaniu na szczycie, Lutnia na swoim terenie ograła 3:0 Grom. Tym samym wyprzedziła go w klasyfikacji o dwa punkty. Nie minęły trzy kolejki, a podopieczni trenera Mateusza Kacika odskoczyli już na pięć „oczek”. Stało się tak za sprawą okazałego zwycięstwa 7:0 Lutni u siebie nad Orłem Czemierniki i niespodziewanej wyjazdowej porażki Gromu z Unią Żabików (0:2).
Drużyna z Kąkolewnicy to zwycięzca poprzedniego sezonu, wicemistrz bialskiej klasy okręgowej sprzed dwóch lat. Trener Koperwas od kilku sezonów razem z zespołem nadaje ton rozgrywkom tego szczebla. W trwającym sezonie ekipa z Kąkolewnicy wygrała 19 spotkań, trzy zremisowała i cztery przegrała. Oprócz Lutni, Unii Żabików i Sokoła, z Gromem uporali się jeszcze piłkarze Orła Czemierniki, którzy na początku października pokonali go na jego terenie 3:0. - Do końca sezonu będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym kolejnym spotkaniu - zapowiada opiekun zespołu wicelidera.
Poważnym konkurentem dla zespołu z Kąkolewnicy jest Lutnia Piszczac. Spadkowicz z IV ligi przystępował do rozgrywek z zamiarem najpierw okrzepnięcia po niekorzystnych rozstrzygnięciach ubiegłorocznej wiosny, kiedy opuszczał wyższy poziom rozgrywkowy. Trener Mateusz Kacik szybko poukładał nowe „klocki” w kadrze i widać tego efekty. Na 26 rozegranych spotkań Lutnia wygrała 21. Na jej koncie są też dwa remisy i trzy porażki. Oprócz przegranej 0:2 na wyjeździe z Gromem, spadkowicz jeszcze dwukrotnie wracał do domu bez punktów. Ekipa z Piszczaca uległa 3:5 Kujawiakowi Stanin i 1:2 Absolwentowi Domaszewnica. Szczególnie druga z przegranych była dużego kalibru niespodzianką, wszak beniaminek ograł byłego IV-ligowca. - Początek ligi mieliśmy bardzo trudny. Cały sierpień spędziłem na wykonywaniu telefonów do zawodników, którzy zdecydowali się na grę w Lutni. Pierwszą rundę zakończyliśmy na drugim miejscu. Naszym celem jest wygranie ligi. Nie popadamy jednak w samozachwyt. Dlatego nakreśliliśmy sobie kolejne cele. Pierwszym jest wygranie wszystkich czterech spotkań i strzelenie 100 goli - zapowiada trener Kacik. Po 26 kolejkach lider ma na koncie 91 zdobytych bramek.