W nowym sezonie Kujawiak Stanin mierzy w spokojne utrzymanie. Z zespołem pożegnał się trener Robert Filip, a jego miejsce zajął Paweł Szlaski
W swoim pierwszym sezonie w lidze okręgowej beniaminek zajął piąte miejsce ze stratą 13 punktów do zwycięzcy rozgrywek Sokoła Adamów. – Pozostał lekki niedosyt – przyznaje Robert Filip, który nie będzie już prowadził Kujawiaka. Ambicje w klubie były większe i po cichu liczono na miejsce na podium, tym bardziej, że jesienią drużynie szło bardzo dobrze. I właśnie wynik sportowy był jednym z powodów decyzji w sprawie przyszłości szkoleniowca. Ponadto: – Doszliśmy do wniosku, że mamy nieco inne wizje pracy z zespołem – mówi Filip.
– Rozstaliśmy się polubownie – dodaje prezes klubu Krzysztof Mućka. – Doceniamy rok pracy trenera Roberta Filipa dla naszego klubu i życzymy mu dalszych sukcesów.
Następcą Filipa został 34-letni Paweł Szlaski. Dotychczas był podstawowym obrońcą, teraz zajmie się też prowadzeniem zespołu. – Zdecydowaliśmy się dać szansę doświadczonemu zawodnikowi. Paweł będzie miał okazję sprawdzić się w nowej roli. Chcemy, aby łączył trenerkę z grą. Zna bardzo dobrze zespół i to powinno być mu bardzo pomocne w pracy z drużyną – tłumaczy wybór prezes Kujawiaka.
Zespół trenuje od 14 lipca. Na razie zajęcia w zastępstwie prowadzi pomocnik Grzegorz Iskra. – Trenujemy trzy razy w tygodniu, w poniedziałki, środy i piątki. Mamy już zaplanowane dwa mecze kontrolne: z Sępem Żelechów i Borem Dąbie. 6 sierpnia zagramy w pierwszej rundzie Pucharu Polski z zespołem Bad-Boys Zastawie – mówi prezes Mućka.
Z kadry Kujawiaka odejdzie napastnik Adam Aina. 22-latek nie bardzo wkomponował się do zespołu. – Adam musiał dojeżdżać na treningi z Lublina, co też było dla niego sporym utrudnieniem – mówi Mućka. To może być jedyny ubytek w kadrze. Mogą też pojawić się nowi zawodnicy. – Chętnie widzielibyśmy u nas piłkarzy, szczególnie z okolicy. Dlatego zapraszamy: najchętniej poszukiwani są młodzieżowcy – mówi Mućka.
Nowy sezon będzie dla zespołu ze Stanina drugim po wywalczonym rok temu awansie do bialskiej klasy okręgowej. – Zawsze drugi rok jest najtrudniejszy. Rywale wiedzą na co nas stać i czego mogą się po nas spodziewać. Dlatego naszym celem będzie spokojne utrzymanie – zapowiada prezes.