Az-Bud Komarówka Podlaska, Lutnia Piszczac i Orlęta Łuków powinny nadawać ton rywalizacji w rozpoczynającym się w weekend nowym sezonie.
Lutnia wiosną po wygranej w ostatniej kolejce nad Orlętami Łuków 3:2 wskoczyła na pierwszy stopień podium i wywalczyła prawo gry w IV lidze. Klub nie
zdecydował się na podjęcie rywalizacji w wyższej klasie rozgrywkowej. Podobnie sprawa miała się z drugim na podium Podlasiem II Biała Podlaska, które w ostatniej serii gier rozbiło Unię Żabików 8:0 i wykorzystując porażkę łukowian zepchnęło ich na trzecią pozycję.
Drużynę z Piszczaca nadal będzie prowadził Mateusz Kacik. - W wakacje w składzie nie doszło do zmian. Z naszym awansem może być różnie. Wiadomo, zawsze chodzi o pieniądze. Można wygrać rozgrywki, a następnie nie mieć możliwości finansowych na znalezienie środków na grę w wyższej lidze. Klub na tym poziomie zawsze jest zależny przede wszystkim od gminy. A ta, nie zawsze dysponuje funduszem, który może przeznaczyć na wspieranie konkretnego działania, w tym przypadku gry w IV lidze. Już trochę pracuję w Lutni i wiem jak to wygląda u nas. Patrząc z pozycji trenera mogę powiedzieć, że w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiada trener Mateusz Kacik.
Groźna może być drużyna Az-Bud Komarówka Podlaska. Od nowego sezonu na trenerskiej ławce ekipy Az-Bud będzie zasiadał Arkadiusz Kot, były zawodnik tego zespołu.
- Naszym celem jest ogrywanie swoich zawodników. Mamy zdolnych wychowanków, których zamierzamy wpuszczać do gry w drużynie seniorów. Już jesienią zamierzam dać pograć 16-latkom: środkowemu pomocnikowi Cezaremu Szymańskiemu oraz lewoskrzydłowemu Adamowi Łobejko. Młodzież będzie miała przy kim się uczyć. Wymieńmy choćby: Daniela Korola, Karola Borkowskiego czy Kamil Boguckiego - mówi trener Az-Bud Arkadiusz Kot.
Wprawdzie odeszli Kacper Lipiński i Eryk Jakubiuk, ale z Młodzieżówki Radzyń Podlaski, która nie przystąpiła do rozgrywek ligi okręgowej, pozyskano Łukasza Samociuka.
- Tak naprawdę o możliwościach zespołu będziemy mogli coś powiedzieć dopiero po czterech - pięciu kolejkach, kiedy to poznamy potencjał konkurencji. Widzę, że w drużynie panuje dobra atmosfera, na treningach jest spora frekwencja: było 16 piłkarzy, w niekiedy 23. Jestem zadowolony ze swoich zawodników - mówi trener Kot.
Również Orlęta Łuków pod wodzą Stanisława Chudzika będą chciały zrehabilitować się za tylko trzecie miejsce wiosną.