Na półmetku rywalizacji Tytan Wisznice zajmuje 10. lokatę. Podopieczni grającego trenera Michała Gromysza tylko raz zremisowali, i to na wyjeździe
Sześć wygranych, osiem porażek i jeden remis – to dorobek zespołu z Wisznic. Podział punktów nastąpił w meczu z beniaminkiem Victorią Parczew (1:1). Komplet „oczek” Tytan wywalczył w czterech spotkaniach na swoim terenie z drużynami będącymi niżej w klasyfikacji. 2:1 pokonał Unię Krzywda, 3:0 Orła Czemierniki, 1:0 Młodzieżówkę Radzyń Podlaski i 4:2 Absolwenta Domaszewnica. Na wyjeździe wygrał również z niżej sklasyfikowanymi ekipami: 1:0 z 14. LKS Agrotex Milanów i 4:2 z 16. LZS Dobryń. Taki dorobek dał drużynie trenera Gromysza 19 punktów i 10. lokatę. Zespół byłby nawet wyżej w tabeli, gdyby nie gorszy bilans spotkań z ekipami, które także zgromadziły po 19 „oczek”. Chodzi o Bad Boys Zastawie i Az-Bud Komarówka Podlaska. Z pierwszą z drużyn przegrał na własnym boisku 1:4, z drugą – na wyjeździe aż 1:7. – Było kilka spotkań w których przegraliśmy zdecydowanie za wysoko, jak choćby mecz z Az-Bud Komarówką czy 0:11 na wyjeździe z ŁKS Łazy, w drugiej kolejce. W niektórych meczach traciliśmy bramki i punkty w końcówce, raz nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, a czasami brakowało nam po prostu szczęścia. Pewnie bylibyśmy nieco wyżej w tabeli. I tak nasz wynik w rundzie jesiennej jest lepszy niż przez kilka ostatnich sezonów na porównywalnym etapie rozgrywek. Zazwyczaj byliśmy bliżej dołu tabeli – mówi Zenon Stawecki, prezes Tytana.
Nad przedostatnim w klasyfikacji Absolwentem Domaszewnica Tytan ma zaledwie cztery punkty przewagi. To niezbyt pokaźna zaliczka. Wiosną drużynę czeka zatem walka o uniknięcie degradacji. Zależeć ona będzie od rozstrzygnięć w wyższej lidze. Jeśli z IV ligi spadną Orlęta Łuków, z bialskiej klasy okręgowej zdegradowane zostaną dwa ostatnie zespoły (miejsca 15 i 16). Sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej, kiedy triumfator ligi nie skorzysta z prawa awansu do IV ligi. Tak było wiosną tego roku. Wówczas mistrz bialskiej „okręgówki” Grom Kąkolewnica nie podjął „rękawicy” i nie wyraził chęci gry na wyższym poziomie. Nie uczyniły tego także drugi w klasyfikacji ŁKS Łazy i trzeci LZS Dobryń. Przy powtórce z sezonu 2021/2022, w obecnym również 14 lokata nie zagwarantuje utrzymania. – W tabeli panuje duży ścisk, walka o utrzymanie zapowiada się bardzo ciekawie. Interesuje nas miejsce w górnej części tabeli, co najmniej ósma lokata. Dla piłkarzy są przewidziane premie za zwycięstwa. Chcemy pozyskać trzech zawodników: środkowego pomocnika, stopera oraz bramkarza. Nasz golkiper Karol Makaruk nie zawsze mógł grać i dlatego między słupkami czasami stawali zawodnicy z pola. Myślę, że musimy uzbierać co najmniej 30 punktów aby być spokojnym utrzymania – analizuje prezes.