Trener Kujawiaka Stanin Piotr Ciejak: sam miałem apetyt na miejsce w środku tabeli i więcej punktów. Liga jednak szybko zweryfikowała nasze plany na pierwszą rundę
W wakacje 28-letni obrońca zajął miejsce na trenerskiej ławce Kujawiaka po Robercie Filipie. Grający szkoleniowiec, który wcześniej prowadził LZS Dobryń, ściągnął z tego klubu bramkarza Bartosza Żmudzińskiego. Drużyna, która w poprzednim sezonie broniła się przed spadkiem, w obecnym nie chce powtórki z historii. Runda jesienna jednak nie pozwala spać spokojnie. Po czterech zwycięstwach, remisie i ośmiu porażkach zajmuje trzecie miejsce od końca. Nad strefą spadkową ma 11 punktów przewagi, ale jeśli z bialskiej klasy okręgowej będą musiały spaść dwa zespoły, to zaliczka punktowa wyniesie zaledwie siedem „oczek”. O tyle bowiem Kujawiak wyprzedza przedostatnią Olimpię Okrzeja.
– Sam miałem apetyt na miejsce w środku tabeli i co najmniej 18 punktów na półmetku rywalizacji – przyznaje trener Piotr Ciejak. – Okazało się, że rozgrywki w lidze szybko zweryfikowały nasze plany. Było kilka spotkań, które mogły, a nawet powinny, zakończyć się korzystnymi wynikami. Weźmy choćby nasz ostatni mecz rundy z Olimpią Okrzeja. Mieliśmy w nim najwięcej sytuacji ze wszystkich spotkań rundy jesiennej, a mimo to tylko zremisowaliśmy 1:1. W przypadku wygranej przesunęlibyśmy się już z 12. na 10. miejsce w tabeli. Gdybyśmy poszukali dokładniej, to znalazłoby się jeszcze kilka podobnych spotkań. I tak, w meczu z Unią Żabików ulegliśmy 0:1 tracąc bramkę w 88 minucie. Z kolei w starciu z Gromem Kąkolewnica, przy 1:2 dla rywala, Mark Charmuszka nie strzelił rzutu karnego. Natomiast w spotkaniu w Terespolu z Granicą ulegliśmy 3:4, ale sędzia nie uznał nam prawidłowo zdobytej bramki na 3:0. Później gospodarze dostali prezent w postaci wątpliwego karnego na 2:3. W starciu przeciwko Granicy zostaliśmy trochę skrzywdzeni przez sędziego.
Nowy szkoleniowiec Kujawiaka musiał radzić sobie z ubytkami w kadrze. – Przed sezonem zawodnicy deklarowali, że będą grać w każdym meczu. Jak już doszło do rozgrywek to okazało się, że mamy kłopoty z obecnością. Krystian Pasik w większości rundy przebywał zagranicą, natomiast środkowy obrońca Jarosław Szendel w meczu z Granicą nabawił się kontuzji. Środkowy pomocnik Dawid Syryjczyk wypadł nam ze składu po piątej kolejce, a powrócił dopiero na dwa ostatnie mecze. W niewielu spotkaniach z powodu pracy zawodowej wystąpił napastnik Kamil Tronowski. Zagranicę wyjechał też Marcin Kazana – wylicza opiekun zespołu ze Stanina. – Mam nadzieję, że w zespole nie dojdzie do zmian i w takim samym składzie wznowimy treningi.