(fot. Grom Kąkolewnica)
KEEZA BIALSKA KLASA OKRĘGOWA Żadna z drużyn uprawnionych do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej nie zamierza skorzystać z przysługującego jej prawa promocji
Regulamin rozgrywek mówi o tym w jaki sposób ma zostać rozwiązana kwestia awansu do IV ligi: „ Gdy mistrz w klasie Okręgowej nie będzie zainteresowany prawem gry w IV lidze lub nie uzyska licencji na grę w tej lidze – prawo gry w IV lidze uzyska wicemistrz klasy Okręgowej LZPN / Oddziału LZPN. Gdy wicemistrz a w dalszej kolejności drużyna, która zajęła trzecie miejsce w rozgrywkach klasy Okręgowej nie będzie zainteresowany prawem gry w IV lidze lub nie uzyska licencji na grę w tej lidze – prawo gry w IV lidze uzyska zespół IV ligi najwyżej sklasyfikowany w poprzednim sezonie spośród drużyn spadających bez względu na przynależność do LZPN / Oddziału LZPN”. – czytamy w § 19, pkt 7 i 8 „Regulaminu rozgrywek mistrzowskich klas okręgowych w LZPN w sezonie 2020/2021”.
Po zakończonym sezonie prawo awansu miały następujące zespoły: mistrz ligi okręgowej Unia Żabików, wicemistrz Grom Kąkolewnica oraz zdobywca trzeciego miejsca Bad Boys Zastawie. Żadna z tych drużyn z niego nie skorzystała. – Zdecydowały sprawy organizacyjne. Na poziomie IV ligi potrzebny jest sztab ludzi do pomocy. U nas jest z tym nie najlepiej. Jest prezes, wójt, który deklarował wsparcie finansowe, ale chętnych do pracy nie byłoby zbyt wielu. Mielibyśmy też problemy z otrzymaniem licencji. Na poziomie IV ligi wymaga się prowadzenia co najmniej trzech grup młodzieżowych w klubie. U nas jest z tym problem. W szkole w Żabikowie w klasach jest po kilkanaście, a nawet po kilkoro dzieci. Z takiej grupy połowa to zazwyczaj dziewczynki. Trudno z jednego rocznika stworzyć grupę do grania. Dochodzi jeszcze kwestia rozgrywania meczów. Nasze boisko nie spełnia wymagań. Poza tym jest problem z zawodnikami, którzy zadeklarowali odejścia z drużyny do innych zespołów. Kluby w okolicy „podkupują” sobie piłkarzy. Władze naszego klubu zdecydowały, że nie skorzystamy z propozycji gry na wyższym poziomie – tłumaczy Artur Dadasiewicz, trener Unii Żabików.
Temat gry w IV lidze przerabiał już wicemistrz bialskiej klasy okręgowej Grom Kąkolewnica. Drużyna prowadzona wtedy przez trenera Daniela Wajszczuka występowała na tym szczeblu rozgrywkowym w sezonie 2014/2015. Z 30 spotkań wygrała sześć, cztery zremisowała i doznała aż 20 porażek. Z dorobkiem 22 punktów zajęła ostatecznie ostatnie 16. miejsce i po roku występów w IV lidze została z niej zdegradowana. – Nie podołalibyśmy finansowo wymaganiom IV-ligowym. Aby móc myśleć o występach na tym poziomie trzeba mieć minimum 200 tysięcy złotych budżetu. Jak się ma połowę tego, to co można zrobić? Na ligę okręgową spokojnie wystarczy. Aby grać na wyższym poziomie konieczne jest „dozbrojenie” kadry, a bez odpowiednich finansów niewiele można zwojować. Stąd nasza odpowiedź na propozycję grę w IV lidze jest negatywna – tłumaczy Jarosław Kalenik, kierownik Gromu, który doskonale pamięta ostatni pobyt zespołu w IV lidze.
Również trzeci w klasyfikacji Bad Boys Zastawie mógł zabiegać o występy w nowym sezonie na poziomie IV ligi. Klub nie skorzystał z takiego przywileju. – Po raz pierwszy związek pytał nas czy jesteśmy zainteresowani grą w IV lidze. Skoro nie wygraliśmy rozgrywek, a nawet nie byliśmy na drugim miejscu, a dopiero na trzecim, nie mamy co się pchać na wyższy poziom rozgrywek. Wiadomo, że IV liga to wyższe koszty, większy budżet. Nasz klub istnieje od 2013 roku, dopiero trzeci sezon graliśmy w lidze okręgowej. Dla nas ten poziom rozgrywek i tak jest już sukcesem, a osiągnięte w tym roku miejsce na najniższym stopniu podium to największe osiągnięcie w historii klubu. I z tego jesteśmy bardzo zadowoleni – mówi Szymon Mróz, wiceprezes Bad Boys Zastawie.