Prezes Agrosu Suchawa Robert Wójcik: w naszej lidze można wygrać z każdym. Piłkarze beniaminka jako pierwsi rozpoczęli przygotowania do rundy rewanżowej
Na pierwszych zajęciach Robert Wójcik, który w Agrosie jest człowiekiem orkiestrą – oprócz prezesa jest też trenerem i kierownikiem zespołu – miał do dyspozycji 15 zawodników. – Początek był bardzo luźny, mieliśmy gierkę w hali. Chcieliśmy się trochę poruszać. Do lutego, kiedy weźmiemy udział w Halowych Mistrzostwach Chełmskiego OZPN, będziemy trenować w hali. Oprócz piątku spotykać będziemy się jeszcze w niedzielę. Terminy dopracowaliśmy do możliwości zawodników. Wstrzeliliśmy się w dwa dni, w których mamy najwięcej piłkarzy na miejscu: w piątek wracają do domów po tygodniu pracy, zaś w niedzielę są jeszcze przed wyjazdem do pracy. Myślę, że dzięki temu nie będziemy narzekać na frekwencję – tłumaczy prezes Wójcik.
Po powrocie po kilku latach do chełmskiej klasy okręgowej beniaminek z Suchawy nie może być zadowolony ze swojej postawy. – Już w pierwszym spotkaniu z Ogniwem Wierzbica powinniśmy zdobyć komplet punktów, podobnie było w meczu z Hetmanem Żółkiewka. Z obydwoma przeciwnikami przegraliśmy po 1:2. Również rozgrywane w środku tygodnia spotkanie w Dorohusku z Granicą, które przegraliśmy 1:5, spokojnie mogło zakończyć się naszą wygraną 6:5 – analizuje prezes.
Ponad połowę z 11 zdobytych punktów Agros zdobył na wyjeździe. Niespodziewana wygrana 1:0 w Białopolu z Unią i 2:1 w Kraśniczynie z Tatranem dały sześć „oczek”. U siebie na plus Agros zaliczy potyczkę z Unią Rejowiec (1:0). – Szkoda remisów z Ruchem Izbica i z Orłem Srebrzyszcze. Zamiast podziału punktami powinniśmy zainkasować pełną pulę – mówi Wójcik.
Największym problemem było obsadzenie pozycji środkowego pomocnika. – W pierwszej rundzie sprawdzaliśmy w tej roli każdego z piłkarzy. Jedynym, który jeszcze nie grał w środku pola, jest bramkarz Mateusz Namczuk – mówi prezes. Nominalnym graczem na tej pozycji był Mariusz Duda. Jednak w ostatnim spotkaniu z Bratem Siennica Nadolna zderzył się kolanem z rywalem. – Mimo że od tamtego meczu minęły już ponad dwa miesiące Mariusz wciąż narzeka na kłopoty z kolanem, nie uczestniczył w pierwszym treningu – ubolewa Wójcik. Przed wznowieniem rozgrywek Agros chce pozyskać właśnie środkowego pomocnika i napastnika. W ataku prezes Wójcik chętnie widziałby Mateusza Chwedoruka z Włodawianki. – Jeśli wzmocnimy pomoc i atak będę spokojny o przyszłość w drugiej rundzie. W naszej lidze można wygrać z każdym. W rewanżach chcemy zdobyć co najmniej tyle samo punktów, co w pierwszej. Taki dorobek powinien dać nam utrzymanie. Nie chcemy wracać do A klasy – przekonuje prezes.