Agros Suchawa zajął trzecie miejsce w skróconym sezonie 2019/2020. Taki dorobek to efekt solidnej pracy całego zespołu
Przed dwoma laty przystępowali do rozgrywek w roli beniaminka chełmskiej klasy okręgowej. Po sezonie zapewnili sobie utrzymanie na tym poziomie rozgrywkowym. Wprawdzie zakończyli rywalizację na przedostatnim miejscu, ale nad spadkowiczem Tatranem Kraśniczyn Agros miał aż 11 punktów przewagi. Przed nowymi rozgrywkami władze klubu zapowiadały walkę o zdecydowanie wyższe cele. – Nie zamierzamy walczyć o utrzymanie. Chcemy włączyć się do gry o czołowe lokaty w naszej lidze – zapowiadał prezes i jednocześnie trener Agrosu Robert Wójcik.
Pod jego opieką w pierwszej rundzie zespół wygrał osiem spotkań, jedno zremisował i cztery przegrał. Tym samym zgromadził 25 punktów, o trzy więcej niż w całym poprzednim sezonie. Taki dorobek sprawił, że drużyna z Suchawy sklasyfikowana została na trzecim miejscu w tabeli. To najlepszy wynik w 22-letniej historii klubu. Historyczny wyczyn to efekt solidnej pracy całego zespołu. Ważnymi ogniwami byli piłkarze, którzy przede sezonem zasilili kadrę Agrosu. Z Włodawianki przyszli Wojciech Więcaszek i Jakub Bylina. Z Andorii Mircze pojawił się Arkadiusz Sekulski, a z Vitrumu Wola Uhruska Kacper Węgliński. Z LKS Stróża przybył doświadczony Paweł Wysokiński. Wojciech Więcaszek, do czego zdążył już przyzwyczaić kibiców w regionie, w wiadomy sobie sposób wskoczył na podium najlepszego strzelca Agrosu. Snajper odnotował 13 trafień do bramki rywali. – Cały zespół pracował na gole strzelane przez Wojtka. Historyczne trzecie miejsce w lidze okręgowej to dzieło całej naszej drużyny – mówi prezes. Wójcik dodaje: – trenowaliśmy dwa razy w tygodniu. W zajęciach uczestniczyło 18 piłkarzy. Ze spokojem podchodziliśmy do meczów mając świadomość, że mamy kim grać. Zawodnicy na poważnie podchodzili do meczów, będąc wypoczętymi i w pełni sił – tłumaczy prezes.
Historyczny wynik Agrosu mógł być jeszcze lepszy, była szansa na zajęcie nawet drugiego miejsca w klasyfikacji. Do zajmowanej przez Start Krasnystaw tej pozycji piłkarze z Suchawy stracili bowiem tylko cztery punkty. – Mogliśmy mieć znacznie większy dorobek. Szkoda przegranych spotkań na naszym terenie z Granicą Dorohusk, Hetmanem Żółkiewka, czy remisu, także u nas, z zespołem z Krasnegostawu. W tym sezonie zdobyliśmy ciekawe doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości – przekonuje Wójcik.