Kłos Chełm, jako jedyny zespół z czterech klas okręgowych, nie przegrał meczu
Takie osiągnięcie jest jedynym nie tylko chełmskiej „okręgówce”. Wyczynem, jakiego dokonali podopieczni trenera Roberta Tarnowskiego, nie może pochwalić się żadna z drużyn z pozostałych klas rozgrywkowych na tym poziomie: ani bialska, ani lubelska, ani zamojska klasa okręgowa.
– To bardzo miłe, że możemy pochwalić się takim wynikiem – cieszy się opiekun zespołu.
W dorobku Kłosa znalazło się 12 wygranych i jeden remis, 1:1 ze Startem Krasnystaw. – Przy lepszej dyspozycji mogliśmy uniknąć podziału punktów z zespołem z Krasnegostawu – mówi szkoleniowiec.
Zgromadzone 37 punktów w 13 meczach dało drużynie z Chełma tytuł mistrza jesieni. Nad drugim w klasyfikacji Startem najlepsza ekipa pierwszej części sezonu ma siedem punktów przewagi. – Z jednej strony to dużo. Zdajemy sobie sprawę, że taki dystans można również bardzo szybko roztrwonić – przekonuje Tarnowski.
Szkoleniowiec pracuje w Kłosie już czwarty rok. – Przez tren czas zdążyliśmy okrzepnąć i nabrać doświadczenia. Przedział wiekowy naszych zawodników jest zróżnicowany. Mamy w kadrze doświadczonych środkowych obrońców 43-letniego Sławka Leśnickiego i 37-letniego Tomasza Ciechońskiego. Są też młodsi gracze, jak nasz najlepszy strzelec Łukasz Drzewicki, który ma 25 lat – tłumaczy trener.
Mocnym punktem defensywy jest bramkarz Bartłomiej Porzyc oraz boczni obrońcy ofensywny Michał Siatka i Konrad Omelko. Ostatni zasilił Kłosa z Pławanic Kamień. W pomocy rządzą Damian Flis, Kazimierz Bala, Paweł Żwirbla i Tomasz Janas. Poza królem strzelców pierwszej rundy w chełmskiej klasie okręgowej Łukaszem Drzewickim w ofensywie są jeszcze Patryk Gierczak i Dariusz Wojtal.
Mistrz jesieni, jak przystało na pierwszy zespół w klasyfikacji, stracił najmniej bramek spośród wszystkich 14 drużyn chełmskiej „okręgówki”. Defensywa Kłosa dała sobie strzelić tylko osiem goli. Drugi w rankingu Start stracił 15 bramek, na trzecim miejscu jest Frassati Fajsławice z 16 golami. – Wielu patrząc na wiek naszych środkowych obrońców zadawało sobie pytanie, czy podołają tak odpowiedzialnej funkcji. Jak się okazało Sławek Leśnicki i Tomek Ciechoński znakomicie wywiązali się ze swoich defensywnych obowiązków – mówi Łukasz Drzewicki.
Kłos ma już wytyczony cel na rundę wiosenną. – Mamy zielone światło od władz klubu – będziemy walczyć o IV ligę – zapowiada trener Tarnowski.
– Mamy bardzo dobrą pozycję wyjściową, więc szkoda byłoby zaprzepaścić taką szansę. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i tak pozostanie wiosną. Jesteśmy świadomi, że będzie nam znacznie trudniej wygrywać niż jesienią. Na drużynie będzie ciążyć presja wyniku. Z drugiej strony każdy przeciwnik będzie się na nas sprężał, w myśl zasady: bij mistrza. Zrobimy wszystko, aby utrzymać pierwsze miejsce na koniec sezonu.
Trener solidnie nas mobilizuje
Rozmowa z Łukaszem Drzewickim, napastnikiem Kłosa Chełm i liderem klasyfikacji strzelców chełmskiej klasy okręgowej.
• Na półmetku rozgrywek na pana kocie jest 13 goli. Dorobek bramkowy mógł być jeszcze większy?
– Wystąpiłem w 12 spotkaniach. Z powodu choroby nie mogłem zagrać przeciwko Sparcie Rejowiec Fabryczny. Oceniając spokojnie pierwszą rundę mogłem strzelić jeszcze więcej goli. Zakończoną pierwszą rundę obecnego sezonu miałem zdecydowanie lepszą niż przed rokiem. W poprzednich rozgrywkach po pierwszej części ligi miałem zaledwie siedem trafień. Ostatnia wiosna była już zdecydowanie lepsza i zakończyła się z dorobkiem 19 goli.
• Identycznym wynikiem 13 trafień może się pochwalić Daniel Chariasz ze Startu Krasnystaw. Obaj jesteście zawodnikami czołowych drużyn ligi. Jest to jakiś wyznacznik siły faworytów tej klasy rozgrywkowej?
– Takie rozstrzygnięcie pojawiło się dopiero w ostatniej kolejce tej rundy. Jestem pewien, że gdyby Sebastianowi Sadowskiemu ze Startu Krasnystaw nie przytrafiła się kontuzja, to on zająłby fotel lidera po pierwszej części sezonu. Sebastian miał bowiem na koncie 12 bramek, ja tylko 11. W meczu z Unią Rejowiec strzeliłem dwa gole i razem z Danielem, który dorzucił trzy trafienia, objęliśmy prowadzenie w klasyfikacji.
• Którą bramkę najtrudniej było zdobyć?
– Żadna z nich nie przyszła mi łatwo. Z drugiej strony moje gole to efekt pracy całego zespołu. Gdyby koledzy z ataku, pomocy czy obrony nie podawali mi piłek w dogodnych sytuacjach, nie byłoby tytułu króla strzelców w rundzie jesiennej.
• Wiosną nie będzie łatwo obronić fotela najlepszego snajpera ligi?
– Bardzo bym sobie życzył poprawić rekord z poprzedniego sezonu, kiedy uzbierałem 19 goli. Wiosna zawsze była lepsza, więc liczę, że uda mi się zrealizować ten plan.
• Najważniejsza jednak będzie walka o pierwsze miejsce, które na półmetku zajmujecie?
– Podchodzimy bardzo spokojnie do tego, co przeżywamy po pierwszej części sezonu. Znamy swoją wartość i wiemy na co nas stać. Od początku tego sezonu budowaliśmy zespół i obecnie prezentuje się on bardzo okazale. Przed nami cztery miesiące przygotowań do rundy rewanżowej. Mamy zamiar solidnie przepracować zimowy okres przygotowawczy, by wiosną skutecznie odpierać ataki rywali.
• Kto będzie najgroźniejszym konkurentem Kłosa na drodze do awansu do IV ligi?
– Patrząc na tabelę za naszymi plecami są Start Krasnystaw i SPS Eko Różanka. Pierwsza z drużyn będzie bardzo groźna. Jesienią Start i tak stracił już sporo punktów, więc w rundzie rewanżowej będzie musiał odrabiać straty. Bardzo zadziwiła mnie drużyna z Różanki. Rozkręcała się z meczu na mecz. Dobrze, że spotkaliśmy się z nią już na początku. Na inaugurację wygraliśmy 2:0, ale nie było łatwo. Dobrze, że spotkanie rewanżowe gramy na swoim boisku. O awans do IV ligi powinny bić się z nami oba wspomniane zespoły.
• W tej walce ważnym atutem będzie mocna psychika?
– O takie sprawy dba trener. To on doskonale nas podbudowuje, odpowiednio mobilizuje. Mamy doświadczony zespół, w którym są zawodnicy z przeszłością w IV, a nawet III lidze. Większość z nas grała w Chełmiance. Sam, najpierw jako młodzieżowiec, występowałem w tej drużynie, pod okiem trenerów Siergieja Gacenki i Waldemara Wiatra. Doświadczenie z wyższych lig z pewnością będzie procentować.
Rozmawiał Jarosław Czępiński