(fot. SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY)
Po trzech kolejkach rundy wiosennej Sparta Rejowiec Fabryczny ma już sześć punktów przewagi nad drugim Bratem-Cukrownikiem Siennica Nadolna
Nie spodziewaliśmy się, że nasza zaliczka punktowa powiększy się – przyznaje Robert Szokaluk, prezes klubu z Rejowca Fabrycznego. Stało się tak za sprawą lokalnego rywala Unii Rejowiec, która w drugiej kolejce rundy rewanżowej dość nieoczekiwanie urwała komplet punktów wiceliderowi z Siennicy Nadolnej wygrywając 1:0.
Mistrz jesieni wykorzystał swoją szansę. Zgodnie z planem drużyna grającego trenera Bartosza Bodysa wygrała wszystkie trzy mecze. Sparta pokonała kolejno: 4:1 Hetmana Żółkiewka, 8:1 innego lokalnego rywala Start-Regent Pawłów i 8:0 Unię Rejowiec. – Ostatnie spotkanie ułożyło się dla nas bardzo dobrze, już po pierwszej połowie prowadziliśmy 5:0 – zaznacza prezes.
Sparta nie może narzekać na brak strzelców. Ma w swoich szeregach piłkarzy, których umiejętności są na tyle wysokie, że spokojnie pozwalają stwarzać zagrożenie pod bramką rywali z klasy okręgowej. W trzech spotkaniach wiosny już trzech zawodników popisało się hat-trickami, z czego dwóch w ostatnim mecz z Unią. Do siatki trafiali Andrzej Głowacki i Michał Kasperek. Z kolei w starciu ze Startem-Regent trzy gole strzelił Mateusz Adamiec. Wiosenny dorobek snajperski lidera jest imponujący. Już pięć trafień ma Głowacki, cztery Jakub Martyn, a po trzy Adamiec, Kasperek i Konrad Kiejda. Pozyskanie przed sezonem Andrzeja Głowackiego ze Startu-Regent okazało się strzałem w dziesiątkę. Najlepszy strzelec klasy A w ubiegłym sezonie (aż 51 bramek) nie zwalania tempa w barwach Sparty. Na koncie ma już 20 goli i jest najlepszym strzelcem zespołu. O zdobywanie bramek trener Bodys może być zatem spokojny.
Także w środku pola lider nie powinien mieć problemów. Dobrym posunięciem było odzyskanie w zimowej przerwie Mateusza Wołosa (22 lata). – Mateusz jest naszym wychowankiem, odszedł do Avii, kiedy w Świdniku pracował jeszcze trener Jacek Ziarkowski. Wraca do nas po trzech latach. Widać już po kilku spotkaniach, że odnalazł swoje miejsce w środku pola – cieszy się Szokaluk.
W Rejowcu wiedzą, że do awansu do IV ligi droga daleka. – Zostało jeszcze 10 spotkań, w tym mecze z najgroźniejszymi zespołami: Bratem i Ogniwem Wierzbica. Z pierwszym z rywali zagramy u siebie, co jest atutem. Na razie robimy swoje, w każdym kolejnym meczu chcemy wygrywać – zapowiada prezes.