GKS Bogdanka ma za sobą trzy sparingi – zwycięstwo z Koroną Kielce, remis z Polonią Warszawa i porażkę z Legią Warszawa.
– Wcale nie było takiej różnicy – odpiera trener „zielono-czarnych” Piotr Rzepka. – Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób traciliśmy bramki. Poza strzałem Tomasza Brzyskiego wszystkie padły po naszych prostych błędach. W dodatku rywale szybko wyszli na prowadzenie.
Potem mogli grać już na luzie. Gdyby dłużej było 0:0, to i Legia zaczęłaby tracić cierpliwość. Ale my też mieliśmy swoje szanse. Ten mecz był doskonałą lekcją dla młodych zawodników. Mogli przekonać się jak ważna jest koncentracja i czym śmierdzi, gdy jej brakuje. Na tym poziomie pomyłki są bolesne i od razu kończą się wpadaniem piłki do sieci. W I lidze już niekoniecznie musi tak być. Następnego dnia Dolcan Ząbki zremisował z Legią, bo wyszedł na boisko skupiony.
W najbliższą środę o godz. 12 Bogdanka zagra sparing z Resovią, a 12 stycznia rozpocznie zgrupowanie w Szczyrku. – Zabiorę ze sobą 25 zawodników, kadrę ogłoszę w przyszły poniedziałek – wyjaśnia szkoleniowiec.
– Nie dla każdego będzie miejsce. Kilku graczy wykluczyły kontuzje. Właśnie okazało się, że Mateusz Żukowski ma zerwane wiązadła i konieczna będzie rekonstrukcja. Na pewno nie zabiorę nikogo nowego. Do zajęć wrócił już Veljko Nikitović, który w sobotę brał udział w gierce wewnętrznej.
Na powrót do treningów czeka natomiast Michał Zuber. – Na początku stycznia przeszedłem tylko testy szybkościowe i wytrzymałościowe i dopadły mnie kłopoty ze ścięgnem Achiellesa. To już trzy tygodnie – tłumaczy wychowanek klubu.
– Ból na szczęście powoli ustępuję. We wtorek pojadę do Łodzi do dr Marka Krochmalskiego, wezmę zastrzyk i wszystko powinno wrócić do normy. Chcę wreszcie wznowić zajęcia i pojechać z drużyną na obóz.
W kadrze znajdzie się zapewne Cezary Stefańczyk, który jest już dogadany z „zielono-czarnymi”. – Porozmawialiśmy o warunkach, a teraz potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby podpisać umowę – mówi prezes klubu Artur Kapelko.
– W ostatnim czasie sformalizowaliśmy już sprawę z naszymi młodymi zawodnikami: Patrykiem Stopą, Hubertem Kotowiczem, Bartoszem Wiązowskim i Michałem Walaszkiem. Na podstawie zawartych umów będą otrzymywali stypendia. Ale to tylko od nich zależy, czy zostaną zawodowymi piłkarzami. Czy dokonamy jeszcze wzmocnień? Na pewno nie jesteśmy królem tego okna transferowego.
Dla nas priorytetem są młodzi gracze, będący przyszłością klubu. Ale obserwujemy rynek i jakieś okazje mogą nam się trafić. Ofensywny pomocnik? Rozmawiamy o tej pozycji. Jednak byłem na ostatniej wewnętrznej grze i z bardzo dobrej strony pokazał się Tomasz Tymosiak. Wszystko zależy od jego głowy – dodaje.