Dziewięciu zawodników odchodzi po sezonie z GKS Bogdanka. Na razie...
W ubiegłym tygodniu z Bogdanką pożegnał się również Czech Tomas Pesir.
– Decyzje zapadły w piątek. Jest to jednak pierwsza lista zawodników, o której rozmawialiśmy. Okienko transferowe rozpocznie się w lipcu, dlatego pewne zmiany w kadrze mogą jeszcze nastąpić – powiedział prezes "zielono-czarnych” Artur Kapelko.
– W trakcie rundy wiosennej odszedł także od nas Toshikazu Irie, który stęsknił się za Japonią – przypomniał trener Piotr Rzepka.
Tak długa lista zawodników nie jest żadnym zaskoczeniem. Powinna być nawet dłuższa i zapewne jeszcze będzie. Z zamiarem opuszczenia Łęcznej noszą się skrzydłowi – Michał Zuber i Michał Renusz.
Obaj chcą spróbować swoich sił w ekstraklasie, co również wiązałoby się z większymi zarobkami. – Obaj znają nasze propozycje kontraktów. Zuber był obserwowany na wyjazdach, więc jest nim zainteresowanie.
Ale nie ma jeszcze ukończonych 23 lat i za jego wyszkolenie trzeba będzie zapłacić ekwiwalent – dodał na sobotniej konferencji prasowej Kapelko. Działacze "zielono-czarnych” będą musieli trochę się postarać, aby znaleźć zastępców dla tych piłkarzy. Szczególnie Renusz miał udaną rundę wiosenną, prezentując widowiskowy styl gry. Według naszych informacji lewonożnym zawodnikiem interesuje się Lechia Gdańsk.
W Łęcznej nie przedłużono dotąd żadnego kontraktu, poza Tomaszem Nowakiem, więc kolejnych zmian nie da się wykluczyć. Ważne umowy mają nieliczni – Veljko Nikitović, Sergiusz Prusak i Kamil Oziemczuk. W tej sytuacji lista "niechcianych” szybko może się powiększyć.
Wszystko będzie zależało od tego, kogo uda się sprowadzić. Jeśli dojdą nowi środkowi obrońcy, być może GKS będzie musiał opuścić Tomasz Midzierski, Dawid Sołdecki czy Michał Kalkowski. Na razie w drużynie pozostaje też Michał Gamla, niewiele dotąd występujący w lidze. To iż któryś z tych zawodników nie znalazł się na pierwszej liście może świadczyć o tym, że w Bogdance na razie nie mają odpowiednich graczy do sprowadzenia.
Kto może przyjść wkrótce do zespołu? W gronie kandydatów wymienia się m.in. Konrada Nowaka z puławskiej Wisły. – Umowy będą adekwatne do naszego budżetu, nie jesteśmy w stanie licytować się z bogatszymi – wyjaśnia Kapelko.
– Nie chcemy upubliczniać nazwisk dopóki nie sformalizujemy umów. Nie chcemy też podbijać bębenka transferowego. Ale wiemy, że nasz klub jest niezłą trampoliną. Z wyjątkiem Prejuce'a Nakoulmy większość piłkarzy, którzy u nas grali, puszczają oko, że chętnie wróciliby do Łęcznej – podkreślił prezes.