(fot. Maciej Kaczanowski)
GKS Górnik Łęczna wreszcie wskoczył na właściwe tory. Podopieczne Piotra Mazurkiewicza w dobrym stylu pokonały GKS GieKSa Katowice
Niestety, ten triumf niewiele zmienił w pozycji łęcznianek w ligowej tabeli. Najgroźniejsi rywale również wygrywali swoje spotkania, dlatego łęcznianki wciąż tracą aż osiem punktów do liderujących Czarnych Sosnowiec. Teraz w Ekstralidze nastąpi przerwa na dwumecz z Czeszkami w ramach eliminacji mistrzostw Europy. Pierwsze spotkanie odbędzie się już w piątek w Chomutowie.
Na tę pauzę Piotr Mazurkiewicz i jego podopieczne udadzą się jednak w spokojniejszych nastrojach, ponieważ łęcznianki zaprezentowały naprawdę dobry futbol. GieKSa to silny przeciwnik, ale w sobotę nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Na słowa uznania zasłużyła zwłaszcza Nikola Karczewska. Napastniczka mistrzyń Polski była bardzo aktywna, a swój występ okrasiła dwiema bramkami. Zadowolona może być także Ewelina Kamczyk, która już na dobre pożegnała kryzys, który ją dopadł na początku rozgrywek. Liderka Górnika w dwóch ostatnich meczach zdobyła 4 bramki i na koncie ma już w tym sezonie 5 goli. Autorką najpiękniejszego trafienia była jednak Patricia Hmirova. Słowaczka popisała się mocnym uderzeniem w samo okienko z 25 m, którym nie dała szans dobrze dysponowanej Weronice Klimek.
GKS Górnik Łęczna – GKS GieKSa Katowice 4:1 (2:1)
Bramki: Hmirova (38), Kamczyk (40), Karczewska (47, 90+2) – Kozak (43).
Górnik: Palińska – Dyguś, Górnicka, Siwińska, Zając (46 Rapacka), Grec, Lefeld (27 Ratajczyk), Zdunek, Kamczyk, Hmirova, Karczewska.
Katowice: Klimek – Maciążka, Buszewska, Kozak, Koch, Turkiewicz (61 Miłek), Kłoda, Konkol, Parczewska, Stanović (74 Brzęczek, 89 Kubaszek), Lizoń. Trener: Witold Zając
Żółte kartki: Zdunek, Kamczyk – Stanović, Koch. Sędziowała: Biernat. Widzów: 200.