(fot. Górnik Łęczna/twitter)
PIŁKARSKA PKO BP EKSTRAKLASA Górnik Łęczna poszedł za ciosem. W ostatnim tegorocznym wyjazdowym meczu piłkarze trenera Kamila Kieresia pokonali Cracovię i zdecydowanie poprawili swoją sytuację w kontekście walki o utrzymanie
Do meczu w Krakowie Górnik podchodził w bojowych nastrojach po dwóch z rzędu wyjazdowych zwycięstwach: pucharowym z pierwszoligową Koroną Kielce i ligowym z Jagiellonią Białystok. – Zwycięstwa budują wiarę w siebie. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach też będziemy punktować, żeby mieć jakiś punkt wyjściowy na wiosnę, aby realnie powalczyć o utrzymanie – mówił przed meczem z Cracovią Janusz Gol, pomocnik Górnika i zdradził jakiego spotkania się spodziewa. – Od naszego ostatniego spotkania Cracovia jest trochę innym zespołem. Po zmianie trenera nastąpiły pewne ruchy kadrowe w tej drużynie. Przede wszystkim będziemy musieli nastawić się na walkę. Wiem jak się przy Kałuży gra, dlatego niczego innego się po zawodnikach Cracovii nie spodziewam – dodał Gol.
Górnik od początku spotkania zdominował Cracovię i miał optyczną przewagę. Początkowo łęcznianie szukali swoich szans poprzez akcję skrzydłami, a później zaatakowali środkiem pola. W 25 minucie piłkę w środku pola przechwycił Jason Lokilo i podał ją w pole karne do Bartosza Śpiączki. Ten uderzył mocno z ostrego kąta, ale Karol Niemczycki nie dał się zaskoczyć. Snajper Górnika chwilę później cieszył się już z gola. Dobrą prostopadłą piłkę do Lokilo zagrał Alex Serrano, a ten kolejny raz dostrzegł Śpiączkę. Ten trafił nieczysto w piłkę, która minęła bramkarza rywali, a potem odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Po stracie gola Cracovia starała się odpowiedzieć, ale dwa strzały Sergiu Hanki obronił Maciej Gostomski. W 41 minucie Górnik zadał kolejny cios. Po dobrze bitym rzucie rożnym na piłkę świetnie nabiegł nie kto inny jak Śpiączka i podwyższył prowadzenie łęcznian. – Fajnie, że udało się strzelić bramki, ale najważniejsze jest to, że prowadzimy. Po przerwie musimy zagrać agresywnie i wywieźć stąd trzy punkty – powiedział przed kamerami Canal + Sport w przerwie meczu napastnik zielono-czarnych.
Po przerwie gospodarze ostro ruszyli do ataku. W 50 minucie Michal Siplak wypatrzył na skrzydle Sergiu Hankę, a ten dograł piłkę w pole karne do Otara Kakabadze, który umieścił ją w bramce. Gol nie został jednak uznany, bo Hanca w momencie otrzymania podania był na minimalnym spalonym.
W dalszej części spotkania Górnik zneutralizował grę gospodarzy i grając dobrze w defensywie szukał okazji w kontratakach. Najpierw po rzucie wolnym szansę na hattricka miał Śpiączka, ale nie udało mu się trafić do siatki, a w końcówce po kontrze i świetnym podaniu od Janusza Gola bramkę mógł zdobyć Sergiej Krykun lecz jego strzał z ostrego kąta obronił Niemczycki i mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem łęcznian, dla których był to drugi z rzędu wyjazdowy mecz z kompletem punktów.
W ostatnim meczu w 2021 roku Górnik zagra u siebie z Zagłębiem Lubin. Spotkanie odbędzie się 19 grudnia o 12.30.
Cracovia – Górnik Łęczna 0:2 (0:2)
Bramki: Śpiączka (27, 41).
Cracovia: Niemczycki – Kakabadze, Rapa, Rodin, Siplak,Pestka (60 Rocha) - Myszor (65 Knap), Lusiusz (46 Rasmussen), van Amersfoort, Hanca (80 Rakoczy) – Piszczek (46 Rivaldinho).
Górnik: Gostomski – Szcześniak, Rymaniak, Leandro – Goliński (90 Król), Serrano, Gol, Lokilo (83 Drewniak), Gąska (90 Kalinkowski), Krykun – Śpiączka (83Banaszak).
Żółte kartki: Rocha, Rasmussen – Śpiączka, Serrano, Szcześniak.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).