Już tylko kilka dnia pozostało do wznowienia rozgrywek ekstraklasy. Oficjalne otwarcie piłkarskiej wiosny nastąpi 12 lutego o godz. 18 w Chorzowie, gdzie Ruch podejmie Zagłębie Lubin. A następnego dnia o godz. 15.30 Górnik Łęczna spotka się na własnym stadionie z liderem – Piastem Gliwice.
Do końca sezonu zasadniczego pozostało już tylko dziewięć kolejek. Nie ma czasu na błędy i chwile słabości. Kto się zagapi, może skończyć marnie. „Zielono-czarnym” do górnej ósemki brakuje jednej pozycji, którą w tej chwili, z takim samym dorobkiem punktów – 25, zajmuje Jagiellonia Białystok. Różnice w tabeli są minimalne. Ostatnie w stawce Podbeskidzie ma tylko cztery „oczka” mniej.
Liga startuje szybko, więc okres przygotowawczy też był krótki. Na zbudowanie formy łęcznianie pojechali na prawie dwa tygodnie do Portugalii. Z Portimao wrócili w piątek.
– Po powrocie do Polski zawodnicy dostaną dwa dni wolnego i w poniedziałek spotkamy się na pierwszym treningu w Łęcznej. Rozpoczynamy bezpośrednie przygotowania do meczu z liderem – mówił jeszcze pokładzie samolotu drugi trener Andrzej Rybarski, cytowany przez klubowy portal.
Na obozie Górnik rozegrał dwa sparingi – pokonał 1:0 Rubin Kazań i zremisował 2:2 z Farense. W sumie podpieczni Jurija Szatałowa zaliczyli pięć spotkan kontrolnych. To nie za dużo, więc dyspozycja na początku ligowych zmagań będzie stanowiła pewną niewiadomą. Zimą udało się sprowadzić: Dziugasa Bartkusa (Suduva Mariampol), Łukasza Bogusławskiego (Chrobry Głogów), Damiana Jakubika ( Dolcan Ząbki), Marquitosa (Miedź Legnica) oraz Krzysztofa Danielewicza (Śląsk Wrocław), z którym umowa została dziś podpisana. Ale nie tylko te transfery sprawiły, że w wyjściowym składzie nastąpią zmiany.
Wiele wskazuje na to, że jedenastka będzie podobna do tej ze sparingu z Rubinem. Górnik zaczął w zestawieniu: Bartkus – Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Jakubik – Bogusławski, Tymiński – Bonin, Pitry, Piesio – Świerczok.
Miejsce między słupkami dostanie Bartkus. Litwin „pogodził” Silvio Rodicia i Sergiusza Prusaka, którym pozostała rywalizacja o bluzę rezerwowego. Choć po sparingach widać, że to Chorwatowi bliżej do tej roli. Prusak nie dostał bowiem żadnej szansy.
Kontuzje Leandro i Macieja Szmatiuka pokrzyżowały trochę szyki w defensywie. W tej sytuacji na lewą stronę powędrował Jakubik, a na środek, obok Tomislava Bożicia, cofnięty został Radosław Pruchnik. Za kartki z Piastem pauzować musi Veljko Nikitović, więc szansę powinien dostać sprowadzony z Chrobrego Bogusławski. Podczas przygotowań bardzo dobrze prezentował się Przemysław Pitry, ustawiany na „dziesiątce” zamiast Tomasza Nowaka. Poza tym nie można wykluczyć, ze w lutym jeszcze ktoś nowy pojawi się w Łęcznej. Okno transferowe otwarte jest przez cały miesiąc. I wiele będzie zależało od pierwszych meczów.
A już na „dzień dobry” przed Górnikiem bardzo trudne spotkanie – wizyta sensacyjnego lidera. Do Piasta zimą przyszli Martin Bukata, Kristijan Ipsa, Maciej Jankowski i Arturs Karasausks. Nikt znaczący nie odszedł. W sparingach gliwiczanie zbierali pochlebne opinie. W sobotę będą faworytem.
– Jestem bardzo zadowolony z hiszpańskiego zgrupowania. Nie było kontuzji, a zawodnicy wykonali bardzo dużo treningów, które – mam nadzieję – przełożą się na ich wysoką formę w lidze – mówi na klubowej stronie trener Piasta Radoslav Latal.
– Nie wiem czy zespoł jest mocniejszy. Przyjdą kontuzje, kartki i różnego rodzaju problemy. Wtedy faktycznie zobaczymy czy to wszystko będzie funkcjonować tak, jak sobie założyliśmy. Chociaż po sparingach widzę sporą siłę w moich zawodnikach. Graliśmy dobrze z piłką, a to cieszy. Brakowało tylko szybkości... Na to mamy jeszcze tydzień. Nie spodziewam się, żeby ktokolwiek jeszcze dołączył do drużyny. Zawodnikom powiedziałem, że właśnie w takim składzie personalnym chcę walczyć w ekstraklasie. Nie wykluczam natomiast wypożyczeń do innych klubów. Mamy kilku młodych chłopaków, którzy powinni regularnie grać. Pewną wiedzę o przygotowaniach Górnika Łęczna i o jego grze mamy, ale przede wszystkim chcemy grać swoje. Po to dużo trenujemy, żeby zastosować taktycznie kwestie w meczu. Będzie to pierwsze spotkanie – nieznane warunki atmosferyczne i nieznany nam stan murawy. To na pewno wpłynie na grę i będzie wymagało szybkiego dostosowania się. Ale damy radę – dodał czeski szkoleniowiec, wybrany przez tygodnik „Piłka Nożna” obcokrajowcem 2015 roku.