(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
W sobotę Górnik Łęczna zagra ostatni mecz w tym sezonie. Zielono-czarni zmierzą się na swoim stadionie z Jagiellonią Białystok i będą chcieli w jak najlepszym stylu pożegnać się z najwyższym szczeblem rozgrywkowym w Polsce
W minionej kolejce Górnik miał jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie, ale remis Śląska Wrocław ze Stalą Mielec spowodował, że spadek, który i tak był już niemal pewny, stał się faktem. Mimo to piłkarze z Łęcznej przez długi okres prowadzili w Zabrzu ze swoimi imiennikami po golach Przemysława Banaszaka. Jednak w końcówce do głosu doszli rywale i odmienili losy tego spotkania zwyciężając 4:2. – Jestem smutny, bo moje dwie bramki nie dały nam zwycięstwa w Zabrzu. Bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać, ale nie udało nam się utrzymać prowadzenia – powiedział po meczu z ekipą z Zabrza Przemysław Banaszak, napastnik Górnika, który zdobył w tym spotkaniu dwa gole. – Każdy z nas zostawił na boisku dużo zdrowia, a dlaczego straciliśmy te gole pokaże analiza – dodał snajper zielono-czarnych.
Powodów do zadowolenia nie miał także szkoleniowiec łęcznian. – Zdecydowanie za łatwo straciliśmy bramki w końcówce. To jest nie do zaakceptowania. Lekcja, którą musimy wyciągnąć z tego spotkania to determinacja od pierwszej do ostatniej minuty. Nie możemy tracić wiary w zwycięstwo. Tak musimy podchodzić do kolejnych spotkań – ocenił z kolei Marcin Prasoł, trener Górnika.
Na kolejkę przed końcem sezonu łęcznianie są pogodzeni ze spadkiem, a do rozegrania pozostał im jeszcze jeden mecz. W sobotnie popołudnie Maciej Gostomski i spółka zagrają u siebie z Jagiellonią Białystok. Pozornie jest to mecz o nic, ale drużyna z pewnością może przed tym spotkaniem postawić sobie cel. I to nie jeden.
Po pierwsze piłkarze z Łęcznej będą chcieli godnie pożegnać się z PKO BP Ekstraklasą i zakończyć sezon zwycięstwem, których do tej pory uzbierali raptem sześć. Po drugie: Górnik do tej pory zdobył 29 bramek więc z pewnością i trenerowi i piłkarzom zależeć będzie na poprawienie tego dorobku przynajmniej o jedno trafienie i osiągnięcie okrągłej liczby (co nie zmienia faktu, że i tak będzie to najsłabszy wynik w lidze). Wreszcie po trzecie: łęcznianie stracili do tej pory 59 bramek i w tym przypadku dobrze by było, gdyby ten wskaźnik już nie wzrósł.
W sobotnim meczu do składu łęcznian będą mogli wrócić: Janusz Gol i Damian Gąska, którzy w Zabrzu nie zagrali ze względu na nadmiar żółtych kartek. Wykluczony jest natomiast występ Daniela Dziwniela. Zawodnik ten jeszcze w meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza doznał poważnej kontuzji barku. Defensor Górnika jest już po operacji i do treningów z drużyną powinien wrócić za około sześć tygodniu. Natomiast bardzo wątpliwy w ostatnim meczu sezonu jest występ Bartosza Śpiączki, który również nie jest obecnie w pełni zdrowia.
Sobotni mecz z Jagiellonią podobnie jak wszystkie inne mecze 34. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpocznie się o godzinie 17.30. Spotkanie będzie można oglądać na antenie Canal+ Sport 3