Przed decydującymi meczami o utrzymanie Górnik Łęczna musi radzić sobie z kolejnymi problemami kadrowymi. Przed sobotnim spotkaniem ze Śląskiem we Wrocławiu sztab medyczny robi wszystko by do pełni sprawności wrócił inny stoper – Gerson
W końcówce meczu ze... Śląskiem we Wrocławiu Aleksander Komor doznał kontuzji, najprawdopodobniej przy próbie zablokowania strzału. Sytuacja miała miejsce w 90 minucie i zawodnik, na którego ostatnio regularnie stawiał trener Franciszek Smuda, mimo bólu dotrwał do ostatniego gwizdka. Teraz już wiadomo, że był to ostatni występ 22-letniego obrońcy w tym sezonie.
– Podejrzewaliśmy ryzyko uszkodzenia więzadła krzyżowego przedniego. Niestety, badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło wstępną diagnozę i skierowaliśmy zawodnika na operację – mówi Łukasz Ćwik, klubowy specjalista od przygotowania fizycznego.
– Wszyscy wierzymy w szybki powrót Alka na boisko. Trzymamy kciuki i będziemy go wspierać w powrocie do pełni sił – dodaje Veljko Nikitović.
Przypomnijmy, że od dłuższego czasu trener Smuda nie może liczyć na kontuzjowanego Macieja Szmatiuka, a niedawno Gerson doznał urazu uda w spotkaniu z Wisłą Płock. – Doszło do uszkodzenia mięśnia i piłkarz będzie potrzebował około trzech-czterech tygodni przerwy na powrót do pełni dyspozycji – mówił na początku kwietnia Ćwik.
Brazylijczyk przechodzi rehabilitację i przebiega ona na tyle dobrze, że być może zakończy się szybciej. – Robimy wszystko, żeby zawodnik mógł wystąpić w spotkaniu ze Śląskiem. Jednak priorytetem jest to, żeby był zdrowy w stu procentach – przyznaje Ćwik.
Kto więc teraz utworzy parę środkowych obrońców? W wygranym 3:1 meczu z Wisłą Kraków obok siebie zagrali Przemysław Pitry i Adam Dźwigała. – To są zawodnicy, którzy umieją grać w piłkę, ale nigdy na tych pozycjach regularnie nie występowali. Myślę, że obaj zaliczyli dobry mecz – ocenił „Franz”. Wydaje się więc bardzo prawdopodobne, że także w sobotnim starciu ze Śląskiem Smuda postawi na tych samych piłkarzy.
Chociaż do zakończenia sezonu zostało jeszcze siedem kolejek to na transferowej giełdzie pojawiły się pierwsze spekulacje. Jak donosi „Przegląd Sportowy” Lechia Gdańsk oferuje 200 tys. euro za Bartosza Śpiączkę, który strzelił dla Górnika osiem bramek w ekstraklasie.