Górnik Łęczna zremisował u siebie z Piastem Gliwice 1:1 i obecnie ma na koncie sześć zdobytych punktów w PKO BP Ekstraklasie. Jak to często bywa w przypadku remisów, żadna ze stron nie była w pełni zadowolona po końcowym gwizdku. Jak sobotnie spotkanie podsumowali obaj trenerzy?
Waldemar Fornalik (trener Piasta)
– Przez pierwsze pół godziny graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Utrzymywaliśmy się przy piłce, szybko zdobyliśmy bramkę i mieliśmy dwie dobre okazje do podwyższenia wyniku. Później straciliśmy kontrolę nad meczem i rywale strzelili nam gola. Znaliśmy atuty Bartosza Śpiączki i jego dobrą grę głową, ale mimo to nie potrafiliśmy się obronić. Po przerwie zmieniliśmy system na grę czwórką obrońców i nasza gra ruszyła. W końcówce obie strony miały swoje sytuacje. Frantisek Plach obronił groźny strzał rywala, a po naszej stronie Damian Kądzior i przede wszystkim Dominik Steczyk miał okazję, gdzie można było się lepiej zachować. Trudno, mamy remis i jeden punkt zabieramy ze sobą. Mieliśmy apetyty na wygraną, ale tak się nie stało.
Kamil Kiereś (trener Górnika)
– Mieliśmy niedawno dwutygodniową przerwę na mecze reprezentacji, którą staraliśmy się optymalnie wykorzystać. W sytuacji, w której się znajdujemy, musimy budować wiarygodność zdobywając punkty. Przeciwko Piastowi zdobyliśmy jeden. Jest lekki niedosyt, ponieważ graliśmy na własnym boisku. Mieliśmy swoje sytuacje, przede wszystkim Alexa Serrano i Michała Maka, ale nie udało nam się ich wykorzystać. Musimy pracować dalej, aby takie sytuacje przekuwać nie na punkt, ale na trzy. Ciężko nam było na początku meczu, bo znów szybko straciliśmy bramkę, a w trzynastej obu naszych stoperów miało już na swoich kontach żółtą kartkę. Drużyna potrafiła to jednak udźwignąć mentalnie. Zawodnicy na kluczowych pozycjach pokazali rolę liderów, a gra się zazębiła. Nie graliśmy jedynie nie kontry, ale też w atakiem pozycyjnym. Oceniam to spotkanie jako pozytywny obraz na przyszłość. Teraz czeka nas wyjazdowy mecz z Radomiakiem i będzie on dla nas bardzo istotny.