Koniec czekania. Po 32 latach przerwy Motor Lublin znowu powalczy o punkty na poziomie ekstraklasy. W niedzielny wieczór drużyna Mateusza Stolarskiego zmierzy się na Arenie z Rakowem Częstochowa. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.15, a z wysokości trybun obejrzy je około 15 tysięcy kibiców. Motor poinformował już w sobotę, że wszystkie bilety zostały sprzedane
To będzie wyjątkowa inauguracja nowego sezonu dla kibiców w Lublinie. Po wielu latach tułaczki po niższych ligach w końcu udało się wrócić do elity. A na dzień dobry rywalem będzie Raków, czyli mistrz Polski z sezonu 22/23. Co więcej, na ławce zespołu z Częstochowy po roku przerwy znowu zasiądzie Marek Papszun.
– Jesteśmy w takim okresie, że coś się tworzy na nowo, coś się buduje. Jestem jednak dobrej myśli, że już w tym meczu będziemy przygotowani i zdobędziemy trzy punkty. Ten pierwszy mecz, szczególnie z beniaminkiem jest jednak niewiadomą. Zawsze tak jest i pewnie będzie. Natomiast Motor jest drużyną powtarzalną. Wiemy, czego się spodziewać, przygotowujemy się do tego meczu i wierzymy, że zakończy się naszym sukcesem – powiedział na konferencji przed spotkaniem trener Papszun.
Jeżeli chodzi o kadrę „Medalików”, to jest w niej sporo niewiadomych. Mimo to Raków osiągał w sparingach dobre wyniki. Pokonał Stal Rzeszów 5:1, a Puszczę Niepołomice 4:1. Z Maccabi Tel Awiw zremisował 0:0, a z Odrą Opole 1:1. Wygrał również z Omonią Nikozja (2:0). W niedzielę na pewno wykluczone są występy dwójki ważnych piłkarzy Rakowa. Inaugurację z głowy mają John Yeboah i Ivi Lopez.
– John był na urlopie po Copa America. Niestety, doznał jakiejś infekcji i przebywa obecnie w Warszawie w szpitalu. Jeśli chodzi o Iviego Lopeza, to trenuje. Trudno powiedzieć kiedy wróci, bo to może się wydarzyć stosunkowo szybko, ale też może się przedłużać. Jestem dobrej myśli; wierzę, że to ostatni etap przed wejściem do drużyny i niebawem będziemy się cieszyć z obecności Iviego na boisku – wyjaśnia Marek Papszun.
Obie ekipy ostatnio miały okazję zagrać ze sobą w sezonie 22/23, w ramach ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Ekipa spod „Jasnej Góry” bez większych problemów pokonała wówczas rywali z Lublina 3:0, a na listę strzelców wpisywali się: Sebastian Musiolik, Mateusz Wdowiak oraz Fran Tudor. Obecnie w drużynie jest jeszcze tylko ten ostatni.
Transmisję będzie można obejrzeć na kanałach: Canal+ Sport 3 i Canal+ 4K Ultra HD oraz na platformie Canal+ ONLINE.