Wszystko wskazuje na to, że w sezonie 2017/18 formuła rozgrywek Lotto Ekstraklasy nie zostanie zmieniona.
– Polska jest gotowa na ekstraklasę 18-zespołową. Jesteśmy największym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej, nie licząc Ukrainy. Nasza liga jest najlepiej pokazywana, cieszy się największym zainteresowaniem. Uważam, że powiększenie ekstraklasy dałoby dobry efekt, więcej piłkarzy mogłoby się pokazać w najwyższej klasie rozgrywkowej, być może również ci młodzi dostaliby swoją szansę. Rynek by to w sposób naturalny wymusił – mówił nam przed kilkoma tygodniami Artur Kapelko.
Powiększenia ligi chciał nie tylko prezes Górnika Łęczna, ale także działacze innych zespołów. Otwarcie mówił o tym choćby szef Lecha Poznań Karol Klimczak. Ale wszystko wskazuje na to, że jeśli dojdzie do rozszerzenia rozgrywek, to dopiero od sezonu 2019/20. Na razie większość klubów jest przeciwko takiemu rozwiązaniu. Dlaczego, skoro niemal wszyscy są zgodni, że pod względem sportowym byłby to najlepszy wariant?
Chodzi o pieniądze. Żeby wyłonić mistrza Polski zamiast 37 kolejek, jak obecnie, potrzeba by zaledwie 34. Choć meczów byłoby w sumie nieco więcej, jak udało nam się dowiedzieć NC+ nie jest skłonne dopłacać za prawa do transmisji ligi. A skoro tort byłby taki sam, a chętnych do podziału więcej, każdy dostałby mniejszy kawałek. Na to kluby zgodzić się nie chcą, bo pieniądze od telewizji stanowią lwią część budżetów większości zespołów.
Obecny kontrakt Ekstraklasy z NC+ obowiązuje do końca sezonu 2018/19. Do tego czasu o zmiany będzie więc ciężko. Nie zanosi się także na powrót do klasycznych, 30-rundowych rozgrywek, bo wówczas meczów byłoby jeszcze mniej, na co telewizja nie wyrazi zgody. Wszystko wskazuje więc na to, że jeszcze przynajmniej przez dwa lata liga odbywać się będzie w formule ESA37. Czyli najpierw 30 meczów w sezonie zasadniczym, a później dodatkowych siedem, już po podziale na grupę mistrzowską oraz spadkową. To rozwiązanie budzi sporo kontrowersji i ma wielu przeciwników, ale przynajmniej na razie, nie zostanie zmienione.