Łęcznianie poprawili swoją sytuację w tabeli
Górnik Zabrze i Wisła Kraków razem zdobyły 27 tytułów mistrzowskich, ale w tym sezonie nie sukcesy im w głowie. Przeciwnie, mają same zmartwienia, a tym najpoważniejszym jest zagrożenie degradacją. Śląski klub zamyka tabelę. Wiosnę zaczął od dwóch porażek, by w końcu wywalczyć jeden punkt, z wlokącym się w ogonie Śląskiem. Ale choćby jednego gola kibice z Zabrza jeszcze w tym roku nie doczekali się. Nic dziwnego, że trener Leszek Ojrzyński „nie zna dnia ani godziny”.
Wisła może „poszczycić się” tym samym – jeden remis i dwie przegrane. Ostatnia w dodatku bardzo bolesna, bo poniesiona u siebie z Podbeskidziem. – Myślę, że rzut karny odmienił losy meczu. Potem nie graliśmy już tak, jak wcześniej. Za dużo było długich piłek, za dużo strat. Gdybyśmy podwyższyli na 2:0, mecz ułożyłby się inaczej.
Oczywiście sytuacja robi się dramatyczna, ale dalej potrzebujemy spokoju. Trzeba to wszystko od początku poukładać, nerwowe ruchy nie zrobią tu nic dobrego. Potrzebujemy czasu na zgranie, ale wiem, że tego czasu nie ma. Zespół potrzebuje sukcesu, myślę, że wtedy się przełamiemy – stwierdził trener krakowian Tadeusz Pawłowski, cytowany przez stronę klubu. „Górale” natomiast ostatnio dwa razy wygrali, a teraz zmierzą się z Górnikiem Łęczna.
Dodatkowy smaczek miało spotkanie w Gdańsku, gdzie przeciwko sobie zagrali bracia – Michał Mak i Mateusz Mak. Co prawda obaj strzelili po bramce, ale prawdziwe powody do radości miał tylko Michał, bo Lechia pokonała Piasta. Ten rok dla gliwiczan zaczął się fatalnie, w trzech spotkaniach zdobyli zaledwie dwa punkty.
Górnik Łęczna – Korona Kielce 3:2 (2:2) * Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (Ondrasek 38 – Możdżeń 64 z karnego, Stefanik 80) * Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 3:1 (Kuświk 31, Michał Mak 38, Stolarski 90 – Mateusz Mak 59) * Cracovia – Zagłębie Lubin 1:2 (Dialiba 54 – Starzyński 45 z karnego, Janoszka 63) * Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze 0:0 * Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 0:2 (Tarasovs 26, Tomasik 42 z karnego) * Pogoń Szczecin – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1 (Przybecki 49 – Kędziora 90) * Legia Warszawa – Ruch Chorzów zakończył się po zamknięciu tego wydania.
Wisła, Górnik Zabrze, Lechia i Ruch zostały ukarane odjęciem po jednym punkcie.
1–2 marca: Podbeskidzie – Górnik Łęczna (wtorek, godz. 18) * Jagiellonia – Pogoń * Zagłębie – Lechia * Piast – Śląsk * Korona – Wisła * Ruch – Cracovia * Termalica – Legia * Górnik Zabrze – Lech.
Pierwszy hat-trick w ekstraklasie
To jest w sumie szósty sezon w historii Górnika w ekstraklasie i dopiero pierwszy hat-trick strzelony przez jego piłkarza w tej klasie rozgrywkowej. Sztuki tej w sobotę dokonał Jakub Świerczok. Dla napastnika „zielono-czarnych” to również pierwszy taki wyczyn w karierze podczas występów w ekstraklasie. Wcześniej zdobyć po trzy gole udało mu się dwukrotnie, ale kiedy grał jeszcze w I-ligowej Polonii Bytom (sezon 2011/12). Później przeszedł do Kaiserslautern. Z Niemiec wracał dwa razy, najpierw do Piasta Gliwice, a potem do Zawiszy. W Bydgoszczy w ubiegłym sezonie strzelił łącznie cztery gole. Jesienią w Górniku Łęczna nie mógł się „wstrzelić” i dorzucił tylko trzy trafienia. Z Koroną podwoił swój drobek. Teraz w klasyfikacji strzelców ma sześć goli na koncie. Tyle samo co Grzegorz Bonin.
W tym sezonie w T-Mobile Ekstraklasie po trzy bramki zdobyli tylko trzej zawodnicy. Oprócz Świerczoka sztuki tej dokonali – w 12 kolejce Nemanja Nikolić, kiedy Legia pokonała 3:1 Cracovię i w 23 kolejce Airam Cabrera, kiedy Korona ograła Lecha 4:2. Co ciekawe kielczanin dwa z tych goli też strzelił po rzutach karnych.
Ale jeszcze lepszego wyczynu od tej trójki dokonał Roman Gergel z Górnika Zabrza, który w meczu 18 kolejki z Piastem Gliwice, wygranym 5:2, strzelił aż cztery bramki.
2:0 to za mało
Dwubramkowe prowadzenie czasem nie wystarcza. W sobotę Korona przekonała się o tym nie po raz pierwszy. Przecież na otwarcie piłkarskiej wiosny, grając 15 lutego w Szczecinie, po 17 minutach prowadziła już 2:0, a mimo to w drugiej połowie Pogoń zdołała odpowiedzieć trzema trafieniami, zwyciężając ostatecznie 3:2.
To samo spotkało też Górnika, który w 5 kolejce (15 sierpnia) prowadził ze Śląskiem od 18 min 2:0, ale jeszcze do przerwy pozwolił na wyrównanie strat. Decydujący cios wrocławianie zadali w ostatniej minucie i wygrali 3:2.
Zamykanie okna
Okno transferowe zostanie zamknięte 29 lutego. Czy w kadrze Górnika mogą nastąpić jeszcze jakieś zmiany? „Zielono-czarni” poważnie myśleli o zakontraktowaniu środkowego obrońcy. W transferowych spekulacjach pojawiał się też pomocnik Dolcanu Ząbki Damian Kądzior. – Dopóki okienko transferowe jest otwarte, to wszystko jest możliwe. Trzymamy rękę na pulsie – enigmatycznie odpowiada rzecznik prasowy klubu Jakub Drzewiecki. Być może w ostatniej chwili barwy zmieni Kamil Poźniak, latem sprowadzony z Bełchatowa. Środkowy pomocnik w ogóle nie został zgłoszony na wiosnę do rozgrywek ekstraklasę. – Na tę chwilę jestem w Łęcznej – odpowiada zawodnik. – Zobaczymy, czy zmieni się coś w ostatnim dniu. Na razie nie mam nic więcej do dodania – mówił wczoraj.
POWIEDZIELI PO MECZU
Jakub Świerczok (napastnik Górnika)
Nie wierzę w ten stereotyp, że poszkodowany nie powinien wykonywać rzutu karnego. A co do tych bramek, to już wcześniej miałem dwie okazje, aby trafić do siatki. Dwa pierwsze gole przyszły mi łatwiej, ale nie spocząłem na tym. Koncentrowałem się, aby dołożyć jeszcze jednego, a przede wszystkim zdobyć trzy punkty. Szkoda straconych bramek, bo z przebiegu meczu nic nie wskazywało na naszą porażkę. Niestety po stracie tych bramek ciężej się grało, ale udało się wyrównać i ostatecznie wygrać. To do dobry prognostyk przed wyjazdem na spotkanie z Podbeskidziem. Moim zdaniem z Bielska-Białej przywieziemy trzy punkty.
Marcin Brosz (trener Korony)
Weszliśmy w mecz bardzo dobrze, ale martwi to, że nie wyciągamy wniosków z poprzednich występów. Najlepiej uczyć się na własnych błędach, ale tym razem ta reguła nie znalazła potwierdzenia. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz będzie ważył się do końca i to była wymiana ciosów. Chcieliśmy zrewanżować się za porażkę z Kielc. Szkoda, bo były ku temu okazje. Początek meczu był dobry w naszym wykonaniu, ale jako zespół zagraliśmy słabo w linii defensywnej. Ale trzeba podkeślić, że trafiliśmy na silnego przeciwnika. Szczególnie Jakub Świerczok postawił nam wysokie warunki.
Jurij Szatałow (trener Górnika)
Widać, że zawodnicy tak samo myślą na boisku. To grupa, która chce osiągnąć odrobinę więcej niż można. Cieszę się, że z wyniku 0:2 doprowadziliśmy do zwycięstwa. Było dużo dobrych momentów, akcji ofensywnych, a po przerwie też w defensywie. O straconych golach zdecydowały błędy indywidualne. Ostatnio Korona wyglądała dobrze, agresywnie, ale pod tym względem nawet przewyższaliśmy rywali. Każdy z chłopaków dążył do zwycięstwa.