W czwartym meczu na wyjeździe Górnik doznał czwartej porażki, w dodatku najwyższej. Ale rozmiary przegranej mogły być jeszcze gorsze. Na konferencji prasowej Mirosława Jabłoński tłumaczył, że jego zespół próbował grać piłką, ale w tej I lidze tak się nie da. Śmiać się, czy płakać?
Niestety łęcznianie nie potrafili wyciągnąć odpowiednich wniosków.
Doskonale wiedzieli, że w drużynie Petra Nemeca przede wszystkim trzeba uważać, na Charlesa Nwaogu, kiedyś testowanego przez "zielono-czarnych”. Mimo to nigeryjski napastnik zdobył dwa gole. Paweł Magdoń, zastępujący chorego Dawida Sołdeckiego, nie potrafił skutecznie powstrzymać rywala.
Po spotkaniu trener Jabłoński stwierdził, że nieobecność "Sołdka” skomplikowała mu sytuację. A przecież Dawid na środku obrony występował od niedawna i z konieczności. Wyłącznie dlatego, że kontuzji nabawił się... Magdoń, a Adrian Bartkowiak zgubił gdzieś formę.
Prawdziwe kłopoty przyjezdnych w Świnoujściu rozpoczęły się w 21 min. Po dośrodkowaniu Jacka Paczkowskiego, z bliska główkował Sławomir Mazurkiewicz, ale Sergiusz Prusak poradził sobie z tym uderzeniem. Jednak po dobitce Nwaogu był już bezradny. Podobnie jak pięć minut później, kiedy czarnoskóry zawodnik wykorzystał okazję sam na sam i kopnął do pustej bramki.
"Zielono-czarni” wrócili do gry tuż po przerwie, gdy błąd Krzysztofa Żukowskiego wykorzystał Nildo. Górnik zaczął spisywać się lepiej, ale nadzieja w szeregach gości umarła w 58 min, po trafieniu Michała Ciarkowskiego.
Kilka minut potem rzut karny, po zagraniu ręką Bartkowiaka, wykorzystał Ensar Arifović. W tym momencie Flota już się wystrzelała, choć w całym spotkaniu stworzyła jeszcze kilka świetnych okazji. Bliski powodzenia był ponownie Nwaogu, sytuację sam na sam zaprzepaścił Bartłomiej Niedziela, a po uderzeniach Ciarkowskiego i Krzysztofa Bodzionego z pomocą gościom przychodził słupek. Jakby tego było mało, w końcówce z boiska wyleciał Bartkowiak.
Górnik pojechał do Świnoujścia po pierwsze punkty, wcześniej wszystko przegrywał na wyjazdach. Zwyciężał natomiast, regularnie na własnym stadionie. Jednak skromnie, w dodatku z zespołami ze strefy spadkowej – Niecieczą, Katowicami i KSZO. W piątek na stadion przy Al. Jana Pawła II przyjedzie Pogoń. I żeby z łęczyńskiej "twierdzy” nie zrobiła ruiny...
Flota Świnoujście – Górnik Łęczna 4:1 (2:0)
1:0 – Nwaogu (21), 2:0 – Nwaogu (26), 2:1 – Nildo (46), 3:1 – Ciarkowski (58), 4:1 – Arifović (64 z karnego).
SKŁADY
Flota: Żukowski – Falisiewicz, Mazurkiewicz, Rygielski, Paczkowski – Niedziela (75 Dylewski), Pruchnik, Bodziony (82 Niewiada), Ciarkowski – Nwaogu, Arifović (71 Kowal).
Górnik: Prusak – Bożkow, Magdoń (46 Bartkowiak), Benevente, Zasada – Paluchowski (70 Kazimierczak), Bartoszewicz, Niżnik (46 Miloseski), Nazaruk – Pesir, Nildo.
Żółte kartki: Ciarkowski, Mazurkiewicz – Benevente, Nazaruk, Bartkowiak, Nildo. Czerwona kartka: Bartkowiak (87, za dwie żółte). Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 1500.