(fot. Wojciech Nieśpiałowski)
Ostatni raz obrońca wybiegł na boisko w koszulce Górnika Łęczna 15 kwietnia 2017 roku. Wówczas zielono-czarni grali jeszcze w Lotto Ekstraklasie i rywalizowali ze Śląskiem Wrocław. Wychowanek Widoku Lublin w końcówce doznał jednak urazu stawy kolanowego i od tamtej pory leczy kontuzję. Czy wiosną wróci na boisko?
Łęcznianie spotkanie we Wrocławiu zremisowali 2:2, ale ostatecznie kilkanaście tygodni zostali zdegradowani do I ligi. Tym samym licznik występów 23-letniego obrońcy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym stanął na 18 występach. Komor przeszedł zabieg rekonstrukcji więzadła przedniego i szycia łękotki, a następnie rozpoczął rehabilitację.
Jesienią jednak nie udało mu się wrócić do pełni sił i poczynania swoich kolegów oglądał jedynie z wysokości trybun. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że wiosną wreszcie znów zobaczymy go w zielono-czarnych barwach. – Z moim zdrowiem jest coraz lepiej – mówi Komor. – Wszedłem w trening indywidualny wraz z klubowym fizjoterapeutą Łukaszem Ćwikiem. Mam nadzieję, że to już koniec komplikacji i wszystko będzie szło po mojej myśli. Wcześniej w moim kolanie znajdowała się krew. Odciągano mi ją już trzykrotnie i za każdym razem ten stan się powtarzał. Na szczęście, od kilku tygodni jest już lepiej i oby tak zostało – dodaje obrońca.
Leczenie urazu wcale nie oznacza, że zawodnik nie pojawia się w klubie. Wręcz przeciwnie, rehabilitacja to okres bardzo żmudnej pracy – Bardzo ciągnęło mnie do gry jeszcze jak trwała runda jesienna. Muszę jednak być cierpliwy i robić swoje. Na rehabilitację składają się praktycznie codziennie te same ćwiczenia. Powtarzanie ich wymaga wytrwałości. Są intensywniejsze dni, a także takie, kiedy schodzę z obciążeń. Przeważnie od godziny 9 do 15 jestem na salce rehabilitacyjnej. Myślę, że najgorsze za mną – wyznaje i od razu uzupełnia – Decyzję odnośnie tego, kiedy będę mógł wznowić treningi z drużyną wyda Łukasz Ćwik. Mam nadzieję, że będzie to jeszcze w trakcie trwającego okresu przygotowawczego. Chciałbym już wiosną pomoc kolegom w walce o punkty, ale wiadomo, że trochę w piłkę się nie grało. Będę robił wszystko, żeby wrócić do normalnej dyspozycji – zapewnia stoper Górnika.
Podczas gdy Komor leczył kontuzję w Górniku doszło do diametralnych zmian. Zmienił się skład, a co za tym idzie konkurenci do gry w linii obrony. Zimą do zespołu dołączył Marcin Flis, a w sparingach formą imponuje Łukasz Sosnowski, który nie tylko dobrze broni, ale też skutecznie atakuje i zdobył w meczach kontrolnych już trzy bramki. – Im większa konkurencja tym lepiej dla każdego zawodnika. Wiadomo nie od dziś, że zdrowa rywalizacja zdecydowanie podnosi jakość zespołu – kończy Komor.