(fot. Górnik Łęczna.pl/facebook)
Górnik Łęczna po dwóch porażkach z rzędu wreszcie poprawił swój dorobek punktowy remisując u siebie z Drutexem Bytovią Bytów 1:1. – Mam nadzieję, że zdobyty punkt i udana końcówka będą dla nas trampoliną i od tej pory będziemy piąć się w tabeli – ocenia Paweł Sasin pomocnik Górnika
Mecz nie układał się po myśli łęcznian bo już w 15 minucie Janusz Surdykowski otworzył wynik spotkania i dał gościom prowadzenie. – Muszę przyznać, że trochę w tej sytuacji zawiniłem, bo kryłem Janusza Surdykowskiego, ale mi uciekł – ocenia Łukasz Wiech, obrońca Górnika. Po przerwie były zawodnik zielono-czarnych mógł „zamknąć mecz”, ale wykonywany przez niego rzut karny obronił Sergiusz Prusak. Tym samym bramkarz Górnika zrehabilitował się za swój ostatni nieudany występ na stadionie w Łęcznej przeciwko Stali Mielec. Prusak miał świadomość, że popełnił błędy i po spotkaniu dokonał samokrytyki przed kamerami Polsatu Sport. Jednak jak widać doświadczony golkiper szybko wyszedł z dołka – Chwała Serkowi za to, że nie dał się pokonać z 11 metrów. Dzięki temu uwierzyliśmy w to, że możemy odmienić losy meczu. Wiemy na co go stać i, że to naprawdę dobry bramkarz – ocenia Paweł Sasin pomocnik Górnika. – Gdyby nie Sergiusz i jego obrona walczylibyśmy oczywiście dalej, ale byłoby nam zdecydowanie trudniej. Jesteśmy mu winni duże piwo – dodaje Wiech.
Łęcznianie od 78 minuty grali w przewadze jednego zawodnika i do ostatnich minuta starali się odwrócić losy meczu. I w 90 minucie wspomniany już Wiech doprowadził do wyrównania. – Cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę, która dała nam remis – wyznaje obrońca. – Myślę, że udana końcówka przeciwko Drutexowi pomoże nam w kolejnych spotkaniach. W ostatnich meczach nie byliśmy o wiele gorsi od rywali, ale brakowało nam szczęścia. Tym razem los się do nas uśmiechnął i udało się nam zapunktować – dopowiada.
Teraz przed łęcznianami czas na przygotowanie się do spotkania w Olsztynie przeciwko tamtejszemu Stomilowi. – Za tydzień do Olsztyna pojedziemy bardzo zmotywowani. Co prawda nasza gra nie wygląda jeszcze do końca tak jakbyśmy chcieli, ale na każdym treningu pracujemy nad poprawą. Fajnie, że do składu zaczynają wracać po kontuzjach doświadczeni zawodnicy. W niedzielę bardzo pomógł nam Przemysław Pitry, który wykonywał bardzo dobrą pracę w linii ataku – ocenia Wiech. Być może w kadrze na najbliższy mecz powróci Radosław Pruchnik. Pomocnik Górnika, który był ostatnio kontuzjowany w miniony weekend zagrał pełne 90 minut w meczu rezerw i wydaje się być gotowy do gry w I lidze.