Po dwóch kompletnie różnych połowach, ale i zwycięstwie w Rzeszowie, Górnik Łęczna na otwarcie 26. kolejki podejmie walczące o utrzymanie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18.
Przed świętami Wielkiej Nocy piłkarze Górnika zafundowali swoim fanom piłkarski roller coaster. W pierwszej połowie wyjazdowego meczu z Resovią Maciej Gostomski i spółka totalnie zdominowali Resovię i strzelili jej aż trzy gole (a mogli nawet cztery lecz rywali raz uratowała poprzeczka).
Natomiast w drugiej części spotkania nie zachowali należytej koncentracji. Efekt? Czerwona kartka, dwie stracone bramki i wielka nerwówka do ostatnich sekund spotkania.
W piątek przed podopiecznymi trenera Pavola Stano kolejny ważny mecz. Tym razem na swoim stadionie zielono-czarni zagrają z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Łęcznianie będą zdecydowanym faworytem piątkowej konfrontacji, ale pod jednym warunkiem – muszą zagrać przez 90 minut tak jak w pierwszej połowie zeszłotygodniowego spotkania.
W meczu przeciwko ekipie z Bielska-Białej trener Pavol Stano nie będzie mógł wystawić Jakuba Bednarczyka, który w miniony weekend zobaczył czerwoną kartkę. Być może w jego miejsce na placu gry pojawi się doświadczony Damian Zbozień, który ostatnio był rezerwowym, ale często wchodził jako jeden ze zmienników.
O ile Górnik musi martwić się w zasadzie brakiem tylko swojego obrońcy, tak Podbeskidzie jest w znacznie trudniejszej sytuacji. Powiedzieć, że trwający sezon jest dla ekipy z Bielska-Białej burzliwy to jakby nic nie powiedzieć. Sezon na ławce trenerskiej „Górali” zaczął Grzegorz Mokry. I choć jego zespół nie prezentował się na boisku najgorzej to brakowało mu zwycięstw. Mała ilość zdobytych punktów sprawiła, że drużyna z przeszłością w PKO BP Ekstraklasie zamiast bić się o miejsce w górnej połowie tabeli systematycznie zaczęła przesuwać się w kierunku strefy spadkowej.
16 listopada Mokrego zastąpił Dariusz Marzec, który w przeszłości pracował zresztą w Górniku jako jeden z asystentów trenera Franciszka Smudy. Zmiana ta na niewiele się zdała, bo drużyna nadal okupowała miejsce w dolnych rejonach tabeli. Dlatego pierwszego marca Podbeskidzie zatrudniło trzeciego trenera w tym sezonie. Tym razem wybór padł na Jarosława Skrobacza, który niedawno wprowadził Ruch Chorzów na najwyższy szczebel rozgrywek w Polsce, ale tam notował słabsze wyniki i został pożegnany.
Na pierwszą wygraną pod wodzą nowego szkoleniowca kibice Podbeskidzia czekali do 30 marca. Wówczas „Górale” pokonali u siebie 2:1 Bruk Bet Termalikę Nieciecza i do Łęcznej przyjadą z zamiarem powalczenia o kolejny komplet punktów. Górnik jednak u siebie jeszcze nie przegrał i sprawiłby swoim fanom przykrą niespodziankę gdyby trzy punkty zabrałby im zespól broniący się przed spadkiem.
Początek piątkowego meczu pomiędzy Górnikiem, a Podbeskidziem zaplanowano na godzinę 18.