(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Górnik Łęczna w drugim meczu przed własną publicznością zdobył kolejny komplet punktów i rozpoczął sezon z wysokiego pułapy. W Łęcznej nikt nie popada jednak z huraoptymizm, bo to dopiero początek sezonu
Lepszego otwarcia rozgrywek kibice Górnika nie mogli sobie wymarzyć. „Zielono-czarni” po dwóch kolejkach mają na koncie sześć punktów wywalczone w dobrym stylu. W pierwszej kolejce Leandro i spółka ograli 3:0 GKS Bełchatów, a w niedzielę pokonali u siebie innego z beniaminków – Resovię 2:0. Tym samym łęcznianie w lidze nie stracili jeszcze gola i oby ta sztuka udawała im się jak najdłużej.
– Wywalczyliśmy bardzo cenne trzy punkty w meczu z trudnym i niewygodnym rywalem – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Kamil Kiereś, trener łęcznian. – Resovia ma swój specyficzny styl grania, oparty na stałych fragmentach gry. W początkowej fazie spotkania graliśmy atakiem pozycyjnym. Wiedzieliśmy, że Resovia to drużyna, która dobrze broni na własnej połowie. Rzeszowianie nie tracili dużo bramek w drugiej lidze, nie stracili też w ostatnim meczu z Puszczą Niepołomice. Prze meczem mówiliśmy sobie w szatni o wyprowadzaniu kontry w układzie Wojciechowski, Goliński, Cierpka. I finalnie Adrian zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu – dodał Kiereś.
Górnik prowadząc jednym golem nie miał jednak zamiaru się cofnąć. – Po wyjściu z szatni nadal napieraliśmy i zdobyliśmy drugą bramkę. Owszem, Resovia też miała swoje sytuacje, a jedna z nich zakończyła się strzałem w poprzeczkę, ale to my kontrolowaliśmy grę. Byliśmy nawet blisko trzeciego gola – podkreślił Kiereś. – W przerwie powiedzieliśmy sobie, że na drugą odsłonę musimy wyjść jeszcze bardziej agresywni i dołożyć drugie trafienie. Cieszę się, że ten plan udało się zrealizować i chwała całej drużynie – dodaje strzelec pierwszej bramki, Adrian Cierpka.
Tym samym Górnik obok Arki Gdynia i Bruk Bet Termaliki Nieciecza to jedyne zespoły, które w pierwszych dwóch kolejkach potrafiły sięgnąć po dwa zwycięstwa. A o tym jak ważne jest zwyciężanie w Fortuna I Lidze kibice mogli przekonać się w poprzednim sezonie. Rozgrywki te są bardzo wyrównane, a różnice punktowe często znikome. Dlatego każde zwycięstwo jest na wagę złota.
W najbliższą niedzielę do Łęcznej przyjedzie Arka. – Mamy sześć punktów i dobre otwarcie sezonu, ale to początek ligi. Odpowiedź na pytanie na co nas stać przyjdzie w następnych kolejkach. Za tydzień zagramy z Arką czyli zespołem, który jest faworytem rozgrywek. Czeka nas ciężki mecz, ale zapewniam, że tanio skóry nie sprzedamy – zakończył Kiereś. – Nie ma w nas huraoptymizmu, ale mierzymy wysoko i przygotowujemy się do następnego spotkania – dodał Cierpka.