W otwierającym dziewiątą kolejkę meczu Górnik Łęczna zremisował na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała i choć opuścił pierwsze miejsce w tabeli to zachował status jedynej niepokonanej drużyny zaplecza PKO BP Ekstraklasy
Piątkowy mecz od pierwszych minut był bardzo ciekawy i jako pierwsi szansę na gola mieli goście. W ósmej minucie Paweł Żyra wypatrzył wbiegającego w pole karne Marcina Grabowskiego i zagrał do niego piłkę. Obrońca zielono-czarnych oddał strzał w kierunku dalszego słupka i pomylił się dosłownie o centymetry. W 20 minucie po dobrym prostopadłym podaniu z narożnika pola karnego uderzał Piotr Starzyński, ale bramkarz gospodarzy poradził sobie z jego uderzeniem. W odpowiedzi Podbeskidzie rozegrało ładną trójkową akcję zakończoną dograniem do Maksymiliana Sitka, który uderzył mocno, a Maciej Gostomski popisał się wspaniała interwencją i uchronił Górnik od straty gola. W 35 minucie bramkarz łęcznian nie miałby nic do powiedzenia po strzale Bartosza Bidy, ale uratowała go poprzeczka. W 42 minucie Adam Deja dopuścił się faulu we własnym polu karnym nna Lionelu Abace Etoindim sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Michał Janota, a Gostomski zdołał odbić jego strzał, ale gracz Podbeskidzia pospieszył ze skuteczną dobitką i do przerwy miejscowi prowadzili 1:0.
Zaraz po wznowieniu gry w drugiej części spotkania czujność bramkarza Górnika sprawdził Sitek, a chwilę później z około 30 metrów mocno kropnął Martin Chlunmecky, a Gostomski popisał się kolejną wyborną interwencją przenosząc piłkę nad poprzeczkę. W 52 minucie łęcznianie doprowadzili do wyrównania. Po przechwycie piłki w środkowej strefie boiska Żyra zagrał bardzo dobre, prostopadłe podanie do Piotra Starzyńskiego. Młodzieżowiec Górnika zachował się jak „stary wyjadacz” i najpierw położył na ziemię bramkarza Podbeskidzia, a następnie kopnął piłkę do pustej bramki. Po stracie gola gospodarze znów ruszyli do ataków i w 68 minucie ładnie zza pola karnego przymierzył Bida lecz Gostomski kolejny raz pokazał swój kunszt. W 73 minucie szansę na gola miał Fryderyk Janaszek lecz naciskany przez goniącego go obrońcę nie zdołał pokonać Patrika Lukacia. Siedem minut później po dobrej wrzutce groźnie główkował Abace lecz zielono-czarni znów mogli liczyć na świetną interwencję swojego bramkarza. W 82 minucie Gostomski znów kapitalnie interweniował po strzale Janoty, który po rykoszecie nabrał bardzo nieprzyjemnej trajektorii. W piątej minucie doliczonego czasu gry Janota spróbował raz jeszcze lecz tym razem uderzył minimalnie nad poprzeczką i mecz zakończył się remisem 1:1.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
Bramki: Janota (43) – Piotr Starzyński (52)
Podbeskidzie: Lukać – Ziółkowski, Mikołajewski, Hlavica, Chlumecky – Bida (78 Milasius), Jodłowiec, Janota, Kisiel (63 Kolenc), Sitek (78 Banaszewski) – Abate (90 Kadrić).
Górnik: Gostomski – Pawlik (88 Cisse), Klemenz, de Amo, Grabowski – Starzyński (71 Janaszek), Deja, Kryeziu, Żyra, Gąska (76 Dziwniel) – Podliński (88 Bednarczyk).
Żółte kartki: Sitek - Pawlik, Żyra.
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa).
Widzów: 3011.