(fot. gornik.leczna.pl/facebook)
PIŁKARSKA NICE I LIGA Górnik Łęczna w ostatnim meczu sezonu przegrał w Katowicach z tamtejszym GKS 0:1 i spadł do II ligi. Dla zielono-czarnych to druga z rzędu degradacja. Rok temu drużyna opuściła Lotto Ekstraklasę
Niedzielny mecz był dla zawodników trenera Bogusława Baniaka meczem o wszystko. Górnik jechał więc na Śląsk po wygraną, ale w tym sezonie udało mu się zaledwie raz wywieźć komplet punktów z cudzego stadionu. Mimo to łęcznianie zapowiadali walkę o ligowy byt do samego końca.
Spotkanie lepiej rozpoczęli jednak nie grający już w tym sezonie o nic gospodarze. W 12 minucie Prusak źle wybił piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony. Z okazji chciał skorzystać Tomasz Foszmańczyk, ale trafił w poprzeczkę. Osiem minut później ten sam zawodnik ponownie próbował szczęścia, ale tym razem jego uderzenie kapitalnie wybronił bramkarz Górnika. W 25 minucie boisko z powodu urazu musiał opuścić Przemysław Pitry, a zastępujący go w linii ataku Jurij Wereszczak kilka minut po wejściu na boisko mógł dać łęcznianom prowadzenie. Ukrainiec po dobrym podaniu od Sergeia Mosnikova trafił w bramkarza ale piłka wróciła mi pod nogi. Dobitka leciała do bramki, ale piłkę z linii bramkowej wybił Lukas Klemenz i do przerwy gole nie padły. – Jestem zły na naszych zawodników. Nie chcę nikogo krytykować, ale to nie wygląda jak nasz mecz o życie. My musimy tutaj wygrać bo gramy o ligowy byt. Jest jeszcze druga połowa i liczę, że się obudzimy i strzelimy bramkę – powiedział w przerwie meczu przed kamerami Polsatu Sport Sergiusz Prusak.
Po zmianie stron zielono-czarni starali się zaatakować bardziej zdecydowanie, ale nie byli w stanie trafić do siatki. Trener Baniak postawił wszystko na jedną kartę i wpuścił na boisko Grzegorza Bonina, który od kilku tygodni zmagał się z urazem. Kapitan Górnika starał się jak mógł, ale nie zdołał trafić do bramki gospodarzy. Co nie udało się ekipie z Łęcznej udało się graczom z Katowic. W 85 minucie Łukasz Zejdler dostał dobre prostopadłe podanie i wpadł z piłką w pole karne, a następnie naciskany przez Rafała Kosznika zdołał oddać strzał i piłka wtoczyła się do bramki.
Po straconym golu Górnik próbował jeszcze zaatakować, ale wynik nie uległ już zmianie i tym samym w przyszłym sezonie Górnik będzie występować w drugiej lidze. Dla kibiców zielono-czarnych to kolejny bolesny cios, bo rok temu również musieli pogodzić się ze spadkiem z Lotto Ekstraklasy.
Co dalej z zespołem? Czy zechce szybko wrócić na pierwszy front? Czy pozwolą na to finanse klubu? Czy w drużynie zostaną wszyscy piłkarze z obecnej kadry? Odpowiedzi na te pytanie przyniosą najbliższe dni.
GKS Katowice – Górnik Łęczna 1:0 (0:0)
Bramka: Zejdler (85).
Katowice: Abramowicz – Mokwa, Kamiński, Klemenz, Frańczak – Skrzecz (76 Podstawa), Kalinkowski (83 Zejdler), Poczobut, Foszmańczyk, Słomka (90 Szczyrba) – Volas.
Górnik: Prusak – Sasin, Pruchnik, Kasperkiewicz, Kosznik – Suchanek (71 Lebedyński), Sosnowski (58 Bonin), Łuszkiewicz, Mosnikov, Szysz – Pitry (25Wereszczak).
Żółte kartki: Klemenz, Kamiński. Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów: 1650.