Na finiszu sezonu 22/23 wielką siłą Motoru były gole w ostatnich minutach meczów. W ten sposób lublinianie dostali się najpierw do baraży, a później awansowali do finału, gdzie w rzutach karnych pokonali Stomil Olsztyn. W nowych rozgrywkach nic się w tym temacie nie zmieniło, bo drużyna Goncalo Feio spotkania z Zagłębiem Sosnowiec i Lechią Gdańsk rozstrzygała na swoją korzyść w doliczonym czasie gry
Szkoleniowiec z Portugalii poprowadził żółto-biało-niebieskich dopiero w 30 oficjalnych meczach. I aż w… 21 z nich jego podopieczni strzelali bramki w ostatnim kwadransie.
Między 75, a 90 minutą Motor zaliczył 12 trafień. W 90 minucie i później bramkarzy rywali pokonali z kolei dziewięciokrotnie. Prawdziwym specjalistą w tym względzie jest Rafał Król, który ma na koncie aż siedem takich goli. Arcyważny, w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu, podczas starcia z Polonią Warszawa, ale i zwycięski przy okazji pucharowego spotkania z Wisłą Kraków.
Bohaterów było więcej, bo Mikołaj Kosior trafił w dogrywce na 1:0 (mecz Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin), Filip Wójcik na 2:1, przy okazji pojedynku ze Zniczem Pruszków, a Piotr Ceglarz i Dawid Kasprzyk strzelali odpowiednio w: 90 i 116 minucie półfinałowego barażu z Kotwicą Kołobrzeg.
W przerwie letniej Motor dokonał kilku wzmocnień, paru zawodników pożegnał, ale i tak nie stracił swojego charakteru i nadal gra do samego końca. Rafał Król na inaugurację z Zagłębiem Sosnowiec wykorzystał rzut karny w czwartej minucie doliczonego czasu gry, dzięki czemu trzy punkty zostały w Lublinie. A w piątek Bartosz Wolski zapewnił ekipie z Lublina trzy „oczka” po bramce z 92 minuty.
Skąd to się wzięło? Czy chodzi tylko o świetne przygotowanie fizyczne? Trener Feio wyjaśniał to po meczu w Gdańsku.
– Na pewno mamy charakter, zawsze podkreślam, że mam szczęście prowadzić taką grupę ludzi. Przede wszystkim dlatego, jakimi są ludźmi, a potem i piłkarzami. Jesteśmy też dobrze przygotowani, a to się bierze z pracy, z fachowcami, których mam w swoim sztabie, fizjoterapeutami, ale i w naszym modelu treningu, który jest skuteczny – przekonuje szkoleniowiec z Portugalii.
– Według mnie kluczowe jest to, że jesteśmy zespołem, w którym nie ma pierwszego składu, zawodników podstawowych i rezerwowych, tego nie ma w Motorze. Kluczem jest to, że mam drużynę, nie 11 piłkarzy, nie 15. Każdy element drużyny jest gotowy wejść, pomóc i spełnić swoją rolę. Oni to rozumieją, a to nie jest łatwe, bo każdy jest ambitny i chce grać. To jest największa tajemnica, dlatego w końcówkach wyciągamy mecze i punkty – dodaje opiekun żółto-biało-niebieskich.
Z Lechem II ciut później
Mecz rundy wstępnej Pucharu Polski pomiędzy Motorem, a Lechem II Poznań zostanie rozegrany już 9 sierpnia. Spotkanie miało się rozpocząć o godz. 18, ale ze względu na planowaną transmisję na antenach Polsatu zostało przeniesione na 19.30.