Może nie był to jakiś spektakularny występ, ale solidny już tak. Co najważniejsze, Motor po pięciu porażkach z rzędu przełamał się w Głogowie, gdzie w piątek pokonał ostatnią drużynę w tabeli 1:0.
Trener Goncalo Feio po przerwie na mecze reprezentacji sporo pozmieniał w swojej drużynie. W „podstawie” pojawili się chociażby: Mariusz Rybicki, Michał Żebrakowski czy Krystian Palacz.
Niespodzianką była też obecność w składzie Bartosza Wolskiego, który miał jeszcze pauzować za czerwoną kartkę, którą obejrzał podczas meczu z Wisłą Kraków. Okazało się jednak, że Najwyższa Komisja Odwoławcza skróciła karę i pomocnik wrócił do gry.
W pierwszej połowie goście byli lepsi pod każdym względem. W dziewiątej minucie pojawiła się pierwsza okazja na gola. Po fatalnej stracie, jeszcze na swojej połowie Chrobrego piłkę przejął Wolski i w gąszczu rywali uderzył na bramkę. Po rykoszecie dobrze spisał się jednak bramkarz gospodarzy, który futbolówkę do boku.
W 19 minucie w polu karnym ekipy z Głogowa zrobiło się gorąco po wrzutce Wolskiego, ale zabrakło zdecydowania u jego kolegów. Kilkadziesiąt sekund później było już 0:1. Bardzo dobrze zachował się Żebrakowski, który przejął piłkę na swojej połowie, podprowadził ją pod bramkę rywali i w odpowiednim momencie zagrał do Rybickiego. „Ryba” mimo trudnej pozycji, a także asysty obrońcy uderzył po krótkim rogu, w samo „okienko”.
Kolejne fragmenty? Żółto-biało-niebiescy z dziecinną łatwością „kasowali” jakiekolwiek próby ataków ze strony Chrobrego i zasłużenie prowadzili 1:0. W drugiej połowie najpierw VAR analizował czy jeden z gospodarzy nie zagrywał ręką w swojej szesnastce. Ostatecznie Motor karnego jednak nie dostał. A w 52 i 53 minucie przyjezdni byli bliscy zdobycia drugiej bramki. Znowu pokazał się Żebrakowski, który uciekł swojemu obrońcy, zagrał do Rybickiego, a po jego podaniu po ziemi o mały włos „swojaka” nie zaliczył Mawrudis Bugaidis. Greckiego obrońcę uratował jednak słupek. „Ryba” znowu przejął piłkę i wyłożył ją do Wolskiego, który mierzył pod poprzeczkę. Damian Węglarz był jednak na posterunku i zamiast gola, lublinianie wywalczyli tylko rzut rożny.
Drużyna Piotra Plewni na pewno po przerwie spisywała się lepiej, ale niewiele lepiej. Przynajmniej potrafiła jednak przenieść grę na połowę przeciwnika. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem niezłą szansę na gola miał jednak Michał Król, który „zatrudnił” Węglarza po indywidualnej akcji, ale bramkarz gospodarzy zrobił swoje.
Później dwa strzały oddał Artur Bogusz. Pierwszy był mocny, ale w środek bramki, a drugi zupełnie nieudany, a na dodatek niecelny. W końcówce było parę stałych fragmentów gry, ale Chrobry przez całe 96 minut nie wypracował sobie tak naprawdę ani jednej dogodnej sytuacji i w pełni zasłużenie, trzy punkty pojechały do Lublina.
Chrobry Głogów – Motor Lublin 0:1 (0:1)
Bramka: Rybicki (20).
Chrobry: Węglarz – Tabiś, Malczuk, Michalec, Bougaidis, Hanc (59 Paz), Biel (59 Bartlewicz), Mucha (70 Plewka), Mandrysz (59 Bogusz), Ozimek, Lebedyński (78 Wojtyra).
Motor: Budziłek – Wójcik, Rudol, Najemski, Palacz, Ceglarz (73 Kamiński), Gąsior (74 Scalet), Wolski, R. Król, Rybicki (65, M. Król), Żebrakowski (65 Kasprzyk).
Żółte kartki: Mandrysz – Najemski, Rudol, M. Król.
Sędziował: Paweł Malec (Łódź).