Po dwóch sparingowych wygranych Górnik Łęczna przygotowujący się do nowego sezonu uległ izraelskiemu Hapoelowi Beer Szewa 1:4. Mimo wysokiej porażki trener Pavol Stano ze spokojem i optymizmem patrzy w przyszłość
Po dwóch meczach z zespołami z pierwszej ligi łęcznian czekało zdecydowanie cięższe zadanie i mecz z ekipą z izraelskiej ekstraklasy zakończony dość wysoką porażką 1:4. Honorowego gola dla Górnika w drugiej połowie z rzutu karnego zdobył Hubert Turski.
– Ten mecz miał różne fazy i jak zawsze z pewnych rzeczy można być zadowolonym, a z innych nie. Szkoda tej końcówki kiedy przeciwnik strzelił nam dwa gole, a łącznie straciliśmy ich aż cztery. Były też jednak fragmenty, w których prezentowaliśmy się dobrze i na tym musimy budować nasz zespół, który zagrał w różnym składzie w obu połowach. W pierwszej części gry mieliśmy swoje sytuacje poprzez fajne kontrataki, ale zabrakło „dociągnąć” je do końca. Trzeba też przyznać, że rywal prezentował się bardzo dynamicznie i dobrze operował piłką przez co był bardzo wymagający – powiedział po meczu z Hapoelem Beer Szewa Pavol Stano, trener Górnika. – W drugiej połowie szansę pokazania się otrzymali inni, głównie młodzi zawodnicy. To było dla nich trudne zadanie, bo nie mają oni jeszcze dużego doświadczenia. W końcówce rywale pokazali jakość i okazali się od nas lepsi – dodał słowacki szkoleniowiec.
W czwartek i piątek piłkarzy z Łęcznej czekają kolejne dni z wytężoną pracą na obozie w Kielcach. Natomiast w sobotę zielono-czarni zmierzą się z grającą w PKO BP Ekstraklasie Koroną.